Włoski zespół w tym sezonie Basketball Champions League we własnej hali jeszcze nie przegrał i w środę podtrzymał swoją passę. Dodatkowo koszykarze z Wenecji odrobili z nawiązką straty sprzed tygodnia, kiedy to przegrali różnicą trzech oczek w Turcji.
O wszystkim zadecydowała czwarta kwarta. Po trzech gospodarze prowadzili tylko 53:51 i wszystko było sprawą otwartą. Ekipa Mateusza Ponitki niestety dla siebie, otwarcie decydującej części miało fatalne.
Umana Reyer rozpoczęła serią 10:0 i właśnie ten fragment ostatecznie miał największe znaczenie. Pierwsze punkty gracze z Izmiru zdobyli dopiero po pięciu minutach gry dzięki skutecznemu rzutowi wolnemu polskiego gracza.
Gospodarze już do końca kontrolowali wynik meczu, osiągając rekordowo nawet trzynastopunktową przewagę. W końcówce skutecznie egzekwowali rzuty wolne i to zapewniło im sukces i bilety na Final Four.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Zaskoczyliśmy tym przeciwnika
Ponitka tym razem był doskonale kryty, a obrońca praktycznie nie rozstawał się z nim. Przez 20 minut spędzonych na parkiecie zaliczył 5 oczek (2/4 z gry i 1/4 z linii rzutów wolnych). Dołożył do tego 4 zbiórki i przechwyt.
W całym sezonie BCL nasz reprezentacyjny skrzydłowy osiągnął średnie na poziomie 10,8 punktu, 4,7 zbiórki, 1,7 asysty i 1,3 przechwytu na mecz.
Umana Reyer Venezia - Pinar Karsiyaka Izmir 74:66 (w pierwszym meczu obu zespołów w Izmirze Pinar wygrał 74:71)