Paulina Misiek do zespołu InvestInTheWest AZS AJP Gorzów Wlkp. dołączyła przed sezonem 2016/17. Ostatecznie drużyna prowadzona przez Dariusza Maciejewskiego odpadła w pierwszej rundzie play off, choć mogła zejść o wiele dalej. - Na pewno nie żałuję swojej decyzji o przyjściu do Gorzowa. Pomimo wszystko osiągnęłyśmy duży sukces. Nie tylko miejsce, które zajęłyśmy odzwierciedla naszą postawę, ale przede wszystkim styl, w jakim graliśmy. Cały zespół zasługuje na brawa po tym sezonie - przyznała Misiek.
Akademiczki były jednak bardzo blisko czołowej czwórki, przegrały w parze z CCC Polkowice po pięciu pojedynkach. - Na pewno jest duży niedosyt. Oczywiście, grałyśmy z bardzo silnym, euroligowym CCC. Jednak byłyśmy blisko awansu, można powiedzieć, że tak blisko, a tak daleko. Myślę, że ten mecz mógł być finałowym spotkaniem i żaden z kibiców nie narzekałby na emocje - oceniła skrzydłowa AZS-u.
Tegoroczne rozgrywki Basket Ligi Kobiet były bardzo wyrównane, o czym świadczy chociażby fakt, że już w pierwszej rundzie trzy pary potrzebowały aż pięciu meczów do wyłonienia zwycięzcy. - W tym sezonie było coś, czego nie było od wielu lat. Z perspektywy kibica to na pewno świetne wydarzenie - powiedziała Misiek.
A jak w tym sezonie wyglądała atmosfera w gorzowskim zespole? - Atmosfera była bardzo dobra. Dawno nie byłam w takim miejscu. Charakterologicznie super pasowałyśmy. Na pewno długo będziemy wspominać z uśmiechem na twarzy to, jak ze sobą spędzałyśmy czas, bo to był naprawdę fajny okres - przyznała 29-latka.
Dla gorzowskiej drużyny sezon już się zakończył, więc zawodniczki mogą myśleć o przyszłości. Jaka ona będzie dla Pauliny Misiek? - Pozostanie w Gorzowie biorę jak najbardziej pod uwagę. Zarówno ja jestem bardzo zadowolona z tego sezonu, ze współpracy z trenerami i ze stylu, jaki AZS prezentował. Myślę, że trenerzy także powinni być zadowoleni z mojej postawy - zakończyła.
ZOBACZ WIDEO Juventus Turyn wygrał przed Ligą Mistrzów [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]