Po dwóch zwycięstwach z rzędu wydawało się, że maszyna z Krosna znajduje się na właściwych torach. Pierwsza kwarta środowego spotkania z Polpharmą (74:85) również potwierdzała wysoką formę Miasta Szkła (22:19). Potem wszystko się jednak posypało.
- Po pierwszej kwarcie wydawało się, że kontrolujemy przebieg meczu, ale fatalna była w naszym wykonaniu kolejna odsłona, w której zdobyliśmy tylko 9 punktów, a straciliśmy 19. Wynik potem uciekł - sygnalizuje kapitan Dariusz Oczkowicz.
Koszykarze z Krosna mieli spore problemy w defensywie, tracąc aż 69 punktów przez trzy kwarty. Na dodatek w ataku drużyna z Podkarpacia również mogła spisać się o wiele lepiej.
- Polpharma bardzo dobrze broniła, umiejętnie podwajała naszych podkoszowych. Musieliśmy szybko dzielić się piłką, jednak tego nie zrobiliśmy. Stąd kilka naszych chaotycznych akcji i gry jeden na jeden. Statystycznie nie wygląda to źle, gdyż mamy 46 procent za dwa i 42 procent za trzy. Razi jedynie 16 strat - dodaje doświadczony zawodnik.
ZOBACZ WIDEO Łukasz Piszczek: Od początku wiedziałem, co chcę zrobić
Koszykarze z Krosna z dorobkiem 15 zwycięstw i 13 porażek zajmują 9. miejsce w lidze. Beniaminek PLK w dalszym ciągu zachowuje szansę na play-off, jednak musi postarać się o kilka niespodzianek. Priorytetem dla Miasta Szkła jest wygranie najbliższego meczu z King Szczecin oraz kolejnego przed własną publicznością z MKS Dąbrowa Górnicza.
Beniaminka stać na sprawienie niespodzianek, ale jest jeden warunek - wszyscy muszą być zdrowi. Z kontuzjami zmagali się już prawie wszyscy zawodnicy Miasta Szkła. W ostatnim czasie problemy dopadły również nowego gracza - Devante Wallace'a.
- Jego losy ważyły się do ostatnich minut meczu. Na halę przyszedł nawet bez... obuwia do grania. W ostatniej chwili po badaniu kontrolnym lekarz podjął decyzję o tym, że może zagrać. Jego zdrowiu nic nie zagrażało. Mimo tygodniowego rozbratu z koszykówką, Devante zagrał niezłe zawody - mówi Michał Baran.