Patryk Gospodarek: Sezon jest jeszcze do uratowania

WP SportoweFakty / Waldemar Kulesza
WP SportoweFakty / Waldemar Kulesza

W play-outach I ligi sezonu 2015/16 Patryk Gospodarek grał fenomenalnie. Indywidualnie był być może najlepszym zawodnikiem tej fazy. Nie przełożyło się to jednak na wynik jego ówczesnej ekipy - AZSu AWF Mickiewicza-Romus Katowice, który spadł z ligi.

W obecnym sezonie Patryk Gospodarek jest zdecydowanie najjaśniejszą postacią w bardzo słabo spisującej się Enea Astorii Bydgoszcz. Zespół z grodu nad Brdą do fazy play-out przystąpi z ostatniego miejsca. W dodatku przyjdzie mu rywalizować z ACK UTH Rosą Radom, na którą w zasadzie nikt nie chciał trafić, gdyż jest to po prostu ambitny zespół, w dodatku z MVP ligi na pokładzie - Filipem Zegzułą.

Astoria nie ma w swoich rękach zbyt wielu atutów przed tą batalią. Bydgoszczanie w trakcie sezonu zaskakiwali swoich rywali w pojedynczych meczach, nie odnotowali żadnej choć nieco dłuższej serii wygranych, prezentowali się fatalnie w obronie, która momentami po prostu nie istniała. Ale jednak play-outy to nowe otwarcie. Ich fenomen polega na tym, że w sezonie można przegrać nawet wszystkie, 30 meczów, po czym wyjść na decydującą fazę, zwyciężyć trzy razy i zgarnąć tym samym utrzymanie.

Gdzie zatem widnieją szanse Enea Astorii? Jedna z nich na pewno w osobie Gospodarka, który jest jednym z wyróżniających się rozgrywających w lidze. Szybki, zwinny, z ciągiem na kosz i nie najgorszym rzutem z dystansu. Rok temu play-outy to był jego czas. Prezentował się w nich wprost wybornie. W pięciomeczowej serii z Notecią Inowrocław zdobywał po prawie 20 punktów przy fantastycznej skuteczności rzutów z gry, wynoszącej ponad 62 procent.

Gdyby teraz udało mu się osiągać podobne zdobycze, na pewno Enea Astoria miałaby większe szanse na obronienie I ligi. - W zeszłym roku nie udało się utrzymać. Szczerze mówiąc to wyniki indywidualne w tych meczach teraz nie będą miały znaczenia. Liczy się wynik końcowy serii i miejmy nadzieję, że to my będziemy się cieszyć z utrzymania - mówi sam zainteresowany.

ZOBACZ WIDEO Himalaista Adam Bielecki: nawet jeśli urwie mi nogę, do końca będę walczył o życie

Jego zespół nie będzie faworytem starć z radomianami, którzy w wielu meczach spisywali się nieźle, a nawet całkiem dobrze. - Miejsce w tabeli rzeczywiście może mówić, że to nie my jesteśmy faworytem. Myślę jednak, że wraz z ostatnią kolejką to, kto ile wygrał meczów nie będzie miało znaczenia, bo zaczynamy serię od stanu 0-0 i szansę są równe - dodaje Gospodarek.

Obecnie Enea Astoria przeżywa po prostu zły okres. Notuje kilka porażek z rzędu, a w dodatku z powodu słabych wyników zwolniono Jerzego Chudeusza, którego na najważniejsze mecze w sezonie zastąpił Konrad Kaźmierczyk. Te wszystkie aspekty na pewno nie wpływają dobrze na samych graczy, którzy mogą najzwyczajniej w świecie być źli na to wszystko, ale jeśli tę złość przekuliby w dobrą grę, może to przynieść pozytywny skutek.

- No nie da się ukryć, że złość jest i to spora. Mamy jednak przed sobą najważniejsze mecze i postaramy się w nich pokazać z jak najlepszej strony. Sezon był dla nas bardzo ciężki, ale jest jeszcze do uratowania i wierzymy w to, że tego dokonamy - zakończył rozgrywający Enea Astorii.

Źródło artykułu: