Spójnia Stargard z nadzieją na półfinał. Margines na błąd jest pozorny

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Trener Krzysztof Koziorowicz
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Trener Krzysztof Koziorowicz

Koszykarze Spójni Stargard odnieśli cenne zwycięstwo. Pokonali GKS Tychy 84:72 i w rywalizacji o półfinał I ligi prowadzą 2:1. Ich przewaga nie jest jednak wcale tak komfortowa.

- Cieszy zwycięstwo, natomiast to jest aż 2:1 i dopiero 2:1. Ten, który ma awansować do kolejnej fazy play-off musi wygrać trzy spotkania. Na pewno to nie będzie łatwe. Zdaję sobie z tego sprawę, natomiast za sobotni mecz gratuluję zespołowi - powiedział trener Spójni Stargard.

Docenił on siłę GKS-u Tychy. Rywal dysponuje wyrównaną kadrą i w niedzielę może zagrać lepiej. Rezerwy ma spore, ponieważ w sobotnim starciu popełnił 15 strat. Do tego nie imponował skutecznością - 5/23 prób z dystansu oraz 17/29 na linii rzutów wolnych.

- Dziękuję gościom za to, że stawiają wielki opór. Są dobrym personalnie zespołem. Tym bardziej nas cieszy to zwycięstwo - dodał Krzysztof Koziorowicz.

Doświadczony trener nie pokusił się o przewidzenie scenariusza na niedzielę. Już w sobotę sytuacja szybko się zmieniła. GKS prowadził 12:2 a chwilę później pozwolił Spójni odrobić straty i ponownie uwierzyć w sukces. - Wszystko może zmienić się w trzy minuty. W drugiej kwarcie zrobiliśmy różnicę. Podobnie było w drugim spotkaniu w Tychach. Właściwie między szóstą a ósmą minutą zdobyli chyba 15 punktów. Zawody tak się układają - przyznał stargardzki szkoleniowiec.

Oczywiście GKS nie może pozwolić sobie na porażkę, jeżeli nie chce w niedzielę zakończyć sezonu. Taki komfort mają gospodarze, ale to tylko pozory. Jeżeli chcą oni znaleźć się w najlepszej czwórce I ligi to szans powinni głównie upatrywać przed własną publicznością. Oczywiście raz już tryumfowali w Tychach, lecz nie dysponują tak wyrównaną kadrą jak przeciwnik ze Śląska. To sprawia, że w ewentualnym piątym meczu zaplanowanym na środę faworytem byłby GKS.

- Zapowiada się mecz walki. To jest basket. Dla nas mecz o wszystko podobnie, jak dla gości. Kto tą twardą walkę wytrzyma zwycięży - otwarcie stwierdził Krzysztof Koziorowicz.

ZOBACZ WIDEO Katarzyna Kiedrzynek: Trener reprezentacji mnie zszokował, łzy poleciały mi z oczu

Komentarze (0)