NBA: Hawks wyrównali stan rywalizacji z Wizards, Warriors wygrali serię!

Reuters / Brett Davis-USA TODAY Sports
Reuters / Brett Davis-USA TODAY Sports

Koszykarze Washington Wizards prowadzili w serii do czterech zwycięstw już 2-0, ale Atlanta Hawks odkuła się na własnym parkiecie i doprowadziła do remisu. Do półfinału Konferencji Zachodniej awansowali bez problemów gracze Golden State Warriors.

Drużyna Scotta Brooksa miała tylko jeden dobry fragment w tym meczu. Na przełomie pierwszej i drugiej kwarty goście objęli prowadzenie i mieli w pewnym momencie aż dziewięć punktów przewagi. Kolejnego ciosu Czarodzieje nie potrafili już zadać, co szybko się na nich odbiło.

Hawks grali całkiem skutecznie i - co równie istotne - zespołowo. Dość powiedzieć, że aż siedmiu koszykarzy uzbierało przynajmniej 10 punktów. Najskuteczniejszy był Paul Millsap. Trafił on wprawdzie tylko 6 z 15 rzutów z gry, ale dobrze wykonywał osobiste, a tego świetnie zbierał i asystował. Był zresztą o krok od wykręcenia double-double i niedaleko od triple-double, gdyż na jego koncie znalazło się 19 punktów, 9 zbiórek oraz 7 asyst.

Stołeczna ekipa nie potrafiła znaleźć recepty na przeciwnika, który w ostatniej kwarcie był już poza zasięgiem. Zwłaszcza na finiszu, kiedy to Jastrzębie odskoczyły nawet na 12 punktów. Ostatecznie gracze Brooksa ulegli różnicą 10 "oczek", ale nie mieli powodów do zadowolenia. Z ich przewagi, wywalczonej przed własną publicznością, nie pozostało już nic. W serii mamy bowiem remis 2-2.

Na nic zdał się wysiłek Bradleya Beala, który zgromadził 32 punkty i 5 zbiórek, czy Johna Walla, autora double-double w postaci 22 punktów i 10 asyst. Marcin Gortat wprawdzie nie popisał się najlepszą skutecznością, ale za to rewelacyjnie zbierał. Polak zakończył starcie z 18 zbiórkami oraz 3 asystami i 3 blokami. "Czarodzieje" nie zdołali jednak zatrzymać Jastrzębi.

Jako drudzy w kolejnej rundzie play-off zameldowali się byli mistrzowie NBA. Golden State Warriors po raz czwarty uporali się z Portland Trail Blazers. Tym razem poszło im naprawdę gładko, na co wpływ miała znakomita postawa koszykarzy Steve'a Kerra w ofensywie.

Wojownicy byli właściwie nie do zatrzymania - w całym meczu trafili 53,5 procent rzutów z gry (gospodarze o blisko 15 procent mniej). Poza tym znakomicie dysponowany był Stephen Curry. 29-letni koszykarz miał aż 12 celnych rzutów (na 20 oddanych) i aż siedem razy trafił z dystansu. Ogółem uzbierał 37 punktów, 8 asyst, 7 zbiórek i 2 przechwyty. Liderem Trail Blazers był Damian Lillard, autor 34 "oczek" i 6 asyst.

Do trzech razy sztuka? Toronto Raptors dwukrotnie musiało gonić rywala, który prowadził w serii najpierw 1-0, a następnie 2-1. Podopieczni Dwane'a Caseya w pełni wykorzystali atut parkietu, nie dając żadnych szans Bucks. Znakomicie zagrał w tym starciu Norman Powell, który trafił 8 z 11 rzutów z gry i zakończył zawody z dorobkiem 25 punktów. W ogóle cała ekipa Raptors była niezwykle skuteczna (blisko 59 procent z gry).

Koziołki po dwóch porażkach z rzędu znalazły się w trudnym położeniu. Wprawdzie kolejny mecz odbędzie się na ich terenie, ale bez wyraźnej poprawy po obu stronach parkietu będzie trudno o przedłużenie serii.

Toronto Raptors - Milwaukee Bucks 118:93 (31:20, 26:28, 33:25, 28:20)
(Powell 25, Ibaka 19, DeRozan 18, Lowry 16, Carroll 12, Joseph 10 - Antetokounmpo 30, Brogdon 19, Monroe 11)

Stan rywalizacji: 3-2 dla Raptors

Atlanta Hawks - Washington Wizards 111:101 (28:35, 31:15, 18:27, 34:24)
(Millsap 19, Schroder 18, Bazemore 16, Howard 16, Hardaway Jr 15, Prince 11, Calderon 10 - Beal 32, Wall 22, Porter 13, Bogdanović 13, Gortat 2)

Stan rywalizacji: 2-2

Portland Trail Blazers - Golden State Warriors 103:128 (22:45, 26:27, 32:34, 23:22)
(Lillard 34, Aminu 25, Napier 14 - Curry 37, Green 21, Thompson 18, West 12, Paczulia 11, Durant 10)

Stan rywalizacji: 4-0 dla Golden State Warriors

ZOBACZ WIDEO Pięć goli, czerwona kartka i wygrana Barcelony! Zobacz skrót meczu Real - Barcelona [ZDJĘCIA ELEVEN]

Źródło artykułu: