Paul Miller i Ian Boylan przed meczem z Polpharmą

Dzięki wygranej z PBG Basket Poznań Polpharma Starogard Gdański awansowała do fazy play-off. Na starogardzian w ćwierćfinale czekali już koszykarze Anwilu Włocławek, którzy nie musieli grać w dodatkowej fazie sezonu. Dwóch Amerykanów z Anwilu, Ian Boylan i Paul Miller wypowiedziało się na temat najbliższego przeciwnika specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl.

W sezonie regularnym włocławianie i starogardzianie spotkali się dwukrotnie i obu przypadkach górą byli ci pierwsi. Najpierw podopieczni trenera Igora Griszczuka zwyciężyli na Kociewiu 71:59, a przedostatnim meczu rundy zasadniczej wygrali w Hali Mistrzów 86:71. Wysokie wygrane Anwilu nie odzwierciedlają jednak przebiegów całych spotkań. W Hali Mistrzów do przerwy goście wygrywali nawet 41:40. Spotkanie to bardzo dobrze wspomina dwójka amerykańskich koszykarzy z Włocławka. Paul Miller zanotował double-double w postaci 16 punktów i 11 zbiórek, a Ian Boylan zdobył 17 oczek, miał 4 asysty i pięciokrotnie wymuszał faule rywali.

- Obydwa spotkania były wbrew pozorom bardzo trudne. Rywalizacja z Polpharmą była naprawdę ciężka, więc nie spodziewam się łatwego starcia w play-off. Żeby przejść dalej, będziemy musieli zagrać naprawdę mądrze - mówi Miller. Tego samego zdania jest Boylan, który zauważa jednak, że dwie wygrane z sezonu regularnego z pewnością przemawiają za Anwilem. - Na pewno nie będzie łatwo w ćwierćfinale. Polpharma to dobry zespół, niezły strzelecko i walczący przez cały mecz niezależnie od wyniku. Na szczęście pokonaliśmy ich dwukrotnie, co z pewnością nadal siedzi im w głowach.

Choć Amerykanie przewidują równy poziom rywalizacji, marzą o wygraniu serii 3-0, jakkolwiek zdając sobie sprawę, że realizacja tego planu niezmiernie trudna. - Byłoby świetnie wygrać serię 3-0, ale niestety to nie jest piłka nożna, gdzie taki wynik można uzyskać w jednym pojedynku. Wygrać z tą samą drużyną trzy razy z rzędu w krótkich odstępach czasu jest nie lada sztuką - twierdzi środkowy z Włocławka. Tak samo uważa jego niższy kolega z zespołu, grający na pozycji niskiego skrzydłowego. - Zgadzam się z Paulem. Koszykówka to nie piłka nożna i nie da się wygrać serii, grając jeden dobry mecz. Tutaj musisz zagrać świetnie w trzech kolejnych spotkaniach. Nawet jeśli wygramy piątkowe zawody, i tak będziemy musieli o nich zapomnieć i do następnego przystąpić z pełną koncentracją. Wówczas jest szansa, że cała seria zakończy się szybko. Oczywiście po naszej myśli.

Miller, któremu przyjdzie walczyć pod koszem z dużo niższymi rywalami, takimi jak Eric Coleman czy Wojciech Żurawski, jest zdania, że całą serię wygra ekipa broniąca na wyższym poziomie od przeciwnika. Nie od dziś jednak wiadomo, że o wiele łatwiej się gra w sytuacji, gdy wygrało się pierwsze spotkanie. - Póki co, najważniejsza jest piątkowa potyczka, czyli ta pierwsza. Ona ustawi dalszą rywalizację. Na kolejnych spotkaniach koncentrować się będziemy jednak dopiero po rozegraniu tego piątkowego - tłumaczy center Anwilu. Boylan natomiast dodaje - Jestem pewien, że całe play-off będą bardzo intensywne. Potencjalna wygrana lub przegrana z starciu z Polpharmą określi tak naprawdę nasze możliwości i pokaże na jakim poziomie bronimy przeciwko ekipom grającym szybką, pomysłową koszykówkę w ataku opartą na kontratakach. W obydwu meczach w sezonie zasadniczym mieliśmy z nimi sporo problemów, ale tylko w pierwszej połowie. Później, kiedy już zaczynaliśmy grać swoją koszykówkę i narzucaliśmy im nasz styl, wygrywaliśmy. Wierzę, że będzie podobnie - wraca do meczów z sezonu zasadniczego koszykarz.

Zapytany od klucz do zwycięstwa, Miller nie ma wątpliwości, co będzie najważniejsze - Agresywna obrona na graczach obwodowych. Nie od dziś wiadomo, że Polpharma gra bardzo szybką, intensywną koszykówkę, więc nie możemy pozwolić ich niskim zawodnikom wchodzić łatwo pod kosz. Oni wiele punktów zdobywają po akcjach, w których rozgrywający mija pierwszą linię i podaje na obwód lub do środkowego, gdy rywal idzie do pomocy. Myślę, że zmienna, urozmaicona defensywa to, to co przyniesie nam sukces w tej serii. Oczywiście równie skutecznie będziemy musieli zagrać w ataku, ale to już jest wynikiem defensywy. Włocławianie będą mieli o tyle łatwiejsze zadanie, że w szeregach Polpharmy nie będzie już Michaela Hicksa. Amerykanin z powodu urazu pleców zmuszony został do przerwania sezonu w Polsce i powrotu do Stanów Zjednoczonych. W zespole ze Starogardu Gdańskiego był najlepszym strzelcem ze średnią 16,9 punktu na mecz. - To nie ma większego znaczenia. Nie będzie trafiał Hicks, będą to robić inni. Nie dopuszczam jednak do siebie takiej myśli, że mogłoby nas zabraknąć w półfinale - kończy Miller.

Komentarze (0)