Zespół Polskiego Cukru Toruń rozpoczął sezon zasadniczy od trzynastu zwycięstw z rzędu i wydawało się, że powalczy o pierwszą pozycję przed fazą play-off.
Później jednak coś zacięło się w toruńskiej maszynie. Forma drużyna znacząco spadła, co odbiło się na wynikach.
Ostatecznie Twarde Pierniki zakończyły rundę zasadniczą na czwartym miejscu z bilansem 21:11.
- Uważam, że zrobiliśmy świetną robotę. Ludzie mówili, że nie będzie nas w play-off, a my tymczasem zajęliśmy świetną czwartą pozycję. Zagraliśmy na nosie niedowiarkom. Co więcej - mieliśmy nawet szansę na lepsze miejsce - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Obie Trotter, koszykarz Polskiego Cukru.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: FC Barcelona wygrała w gorących derbach. Prezenty dla Suareza [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Naszym głównym atutem jest zespołowość. Nie mamy w drużynie ludzi, którzy patrzą na swoje statystyki. Nikt nie gra pod siebie - przyznaje Amerykanin.
Tym samym Polski Cukier powtórzył rezultat z poprzedniego sezonu i do play-off awansował z czwartego miejsca. Przed rokiem torunianie przegrali serię z Energą Czarnymi Słupsk 1:3. Teraz rywalem zespołu Jacka Winnickiego będzie Rosa Radom, wicemistrz Polski.
- To dobry przeciwnik, który w ostatnich tygodniach zaczął grać bardzo dobrze. Widać, że zespół tymi kolejnymi zwycięstwami zbudował pewność siebie. To mocna, ofensywna drużyna. Zapowiada się trudna seria, ale mamy swój plan - zapowiada Trotter, którego czeka rywalizacja z Ryanem Harrowem.
- Wiem, że on niedawno dołączył do zespołu z Radomia. To bardzo dobry gracz, ale jesteśmy na niego przygotowani. Jestem w niezłej formie. Nie mogę się doczekać tego starcia, jak i samych play-off - tłumaczy zawodnik.