Zespół Polskiego Cukru jest największą rewelacją tegorocznych play-off. Podopieczni Jacka Winnickiego są jedyną, niepokonaną drużyną w tej fazie rozgrywek. Torunianie najpierw odprawili z kwitkiem Rosę Radom 3:0, a następnie w takim samym stosunku pokonali Energę Czarnych Słupsk
- Energa Czarni postawili nam twarde warunki, ale wydaje mi się, że w pełni zasłużyliśmy na awans do wielkiego finału. Myślę, że kibicom te mecze mogły się podobać. To była dobra promocja koszykówki - uważa szkoleniowiec Twardych Pierników.
Tak Polski Cukier świętował awans do wielkiego finału:
Na ostatnie spotkanie do Słupska przyjechała spora grupa kibiców z Torunia, która dość długa fetowała zwycięstwo swoich ulubieńców. Były okrzyki, przybijanie piątek, autografy i skandowanie nazwisk poszczególnych zawodników i trenera Winnickiego. Jemu trzeba oddać, że wykonuje w Polskim Cukrze znakomitą pracę.
- Mieliśmy w trakcie sezonu zasadniczego lepsze i gorsze momenty, ale nasz sukces nie jest dziełem przypadku. To jest efekt kilkumiesięcznej pracy na treningach, budowania taktyki zespołu, przygotowania strategii na poszczególne mecze - zauważa doświadczony szkoleniowiec z Torunia.
W wielkim finale PLK Twarde Pierniki zmierzą się ze Stelmetem BC Zielona Góra. I wcale torunianie nie stoją na straconej pozycji. Jeśli zagrają zespołowo w ataku i twardo w defensywie, to mają spore szanse na nawiązanie walki z obecnymi mistrzami Polski. W grodzie Kopernika jest spora motywacja przed meczami z zielonogórską drużyną.
- Nie fetowaliśmy awansu do finału. Dla nas sezon jeszcze trwa. To nie jest tak, że mamy zagwarantowane medale i przestaniemy grać. My chcemy zrobić jeszcze więcej - deklaruje Winnicki.
Pierwsze spotkania w finale odbędą się w czwartek i w sobotę.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Rajd Gdańsk Baltic Cup: Sobota dla Filipa Nivette i Kamila Hellera
[/color]
Kibice są z Wami, nic się nie stanie jeśli nie poradzicie sobie z Mistrzami, ale po walce, chcemy widzieć krew, pot i łzy.... to i srebro będzie in Czytaj całość