Finał PLK: Polski Cukier Toruń musi się poprawić
W pierwszym meczu finałowym zespół Polskiego Cukru nie zaprezentował się z najlepszej strony. Torunianie przegrali wysoko (69:88), będąc o klasę gorszą drużyną od Stelmetu BC Zielona Góra.
Kiepsko wypadli Polacy, którzy zagrali poniżej oczekiwań. Łukasz Wiśniewski z Bartoszem Diduszko trafili zaledwie 2 z 20 rzutów z gry. - Biłem głową w mur. Zagrałem fatalne zawody - przyznał przed kamerami Polsatu kapitan Twardych Pierników.
Zespół Polskiego Cukru Toruń zawiódł w Zielonej Górze i to bardzo. Znacznie więcej spodziewano się po drużynie, która przed tym spotkaniem nie zaznała jeszcze goryczy porażki w fazie play-off. Do finału wygrała wszystkie sześć spotkań.
Presja? Brak doświadczenia? To możliwe. Tylko kilku zawodników grało wcześniej na takim poziomie. W Stelmecie BC aż roi się od koszykarzy, którzy na finałach "zjedli zęby". Można wymieniać - Koszarek, Dragicević, Zamojski, Hrycaniuk.
ZOBACZ WIDEO: Rafał Jackiewicz został porwany. "Założyli mi reklamówkę na głowę i wywieźli do lasu"- Byliśmy słabsi od Stelmetu BC, który kontrolował wydarzenia na parkiecie. Nawet jak zbliżyliśmy się na 5-7 punktów, to rywale zaraz odskakiwali i budowali przewagę - ocenia Kyle Weaver, lider Twardych Pierników.
W każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła torunianie byli słabsi - zbiórki (32:44), asysty 15:26, punkty zmienników: 19:41, straty: 14:11
Torunianie muszą sporo zmienić w swojej grze, jeśli marzą o wywiezieniu zwycięstwa z Zielonej Góry. - Usiądziemy z trenerem i będziemy dokładnie analizować nasze błędy. Trzeba nanieść poprawki - uważa Amerykanin.