[b]
Karol Wasiek, WP SportoweFakty: W finale będzie łatwiej niż w półfinale?[/b]
Łukasz Koszarek, kapitan Stelmetu BC Zielona Góra: Za wcześnie na takie stwierdzenia. W półfinale też wygraliśmy dwa pierwsze mecze bardzo łatwo, a później mieliśmy ogromne problemy. Trochę wygląda to tak, że jesteśmy drużyną własnego parkietu - tutaj się lepiej czujemy, lepiej gramy. Pamiętajmy, że finał trwa do czterech zwycięstw - wszystko jest jeszcze możliwe.
W pierwszym meczu za wielu emocji nie było - to była pełna kontrola z waszej strony.
Nie powiedziałbym w ten sposób. Dopiero pod koniec trzeciej kwarty trafiliśmy kilka rzutów i odskoczyliśmy rywalom. Prowadzimy 1:0, ale w play-off to nic nie znaczy.
Gdyby w poniedziałek ktoś panu powiedział, że w czwartek będziecie prowadzić w finale już 1:0, to jakby pan zareagował?
Pomyślałbym sobie, że ktoś pozytywnie patrzy na świat. W piątym meczu z BM Slam Stalą byliśmy faworytem i udowodniliśmy, że zasłużyliśmy na grę w finale. Prowadzimy 1:0, ale wyścig po mistrzostwo trwa. Ktoś kiedyś powiedział: seria się zaczyna w momencie, gdy drużyna przegra u siebie. My postaramy się do tego nie dopuścić.
O co chodzi z grą na wyjazdach? Dlaczego tam Stelmetowi BC już tak dobrze nie idzie?
Na wyjazdach tracimy na wartości o około 30-40 procent. Gramy bardziej zachowawczo, mniej agresywnie. Brakuje nam nieco mądrości, mamy słabszą skuteczność.
ZOBACZ WIDEO: Rafał Jackiewicz wygrał zakład ze Szpilką. "Artur zachował się honorowo"
Wracając do CRS-u i atmosfery w trakcie spotkań. Zauważyłem, że po pana rzutach kibice najbardziej żywiołowo reagują. Też pan to tak widzi?
Nie mam tablicy z decybelami (śmiech). Może wynika to z faktu, że jestem najdłużej w drużynie ze wszystkich. Mam dobre relacje z kibicami. Dziękuję im za wsparcie.
[b]
Jako jedyny pamięta pan pierwsze mistrzostwo Polski.[/b]
Dokładnie. To był ten sezon, w którym odszedłem z Asseco w trakcie rozgrywek i przeniosłem się do Zielonej Góry.
Vlado Dragicević ostatnio powiedział: Jak Łukasz Koszarek jest w dobrym humorze, to jest najlepszym rozgrywającym w PLK. Zgadza się pan z tym?
To jest normalne - raz człowiek jest bardziej zmotywowany, raz trochę mniej. To o wszystkich można to samo powiedzieć, o nim także. Jak jest skupiony, to gra znakomicie, ale jest lekko zniechęcony, to sytuacja nieco się zmienia.