[tag=820]
Golden State Warriors[/tag] są na najlepszej drodze do zdobycia drugiego tytułu mistrzowskiego w ciągu trzech lat. W finałach prowadzą z Cleveland Cavaliers 3-0 i właściwie kwestią do rozwiązania pozostaje to, czy decydujący triumf odniosą już z piątku na sobotę w Ohio, czy dokończą serię przed własną publicznością.
LeBron James wypowiada się tak, jak gdyby pogodził się już z porażką, ale z pewnością po raz kolejny da z siebie wszystko, żeby odnieść choćby jedno zwycięstwo w tej serii. Trudno natomiast mówić o czymś więcej. LBJ zauważył, że nawet bardzo dobrze grający Cavaliers nie są w stanie pokonać Warriors. Przeciwko tak silnej drużynie nie grał nigdy.
Rok temu Warriors prowadzili w finałach 3-1, jednak Cavaliers dokonali czegoś wielkiego, odwracając losy rywalizacji i zdobywając mistrzostwo. W tym roku sytuacja jest jednak inna. Wojownicy idą jak burza, w play-offach nie przegrali nawet meczu, a w porównaniu z zeszłym rokiem, mają w składzie niesamowitego Kevina Duranta i Stephena Curry'ego w pełni formy.
Historia nie daje żadnych szans LeBronowi i spółce. Dotychczas 126 razy zdarzyło się, aby drużyna prowadziła w serii 3-0. Ekipa będąca na straconej pozycji, dziewięć razy doprowadziła do szóstego meczu w serii, trzykrotnie do siódmego spotkania, ale nigdy nie zwyciężyła.
ZOBACZ WIDEO: Rafał Jackiewicz został porwany. "Założyli mi reklamówkę na głowę i wywieźli do lasu"