Artur Gronek może triumfować. To on wierzył we Florence'a

PAP / Adam Warżawa
PAP / Adam Warżawa

Wszyscy zwalniali Jamesa Florence'a, ale trener Gronek powtarzał jak mantrę: To dobry gracz, trzeba mu dać szansę. Teraz polski szkoleniowiec może triumfować, bo Amerykanin jest głównym kandydatem do miana MVP finałów.

[b]

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Był pan jedną z nielicznych osób, która wierzyła w możliwości i potencjał Jamesa Florence'a. Za każdym razem go pan bronił. Teraz może pan podnieść ręce w geście triumfu.[/b]

Artur Gronek, szkoleniowiec Stelmetu BC Zielona Góra: Jeżeli ktoś jest dobrym człowiekiem, a takim jest właśnie James Florence, i robi wszystko, żeby pomóc zespołowi i trenerowi, to zasługuje na drugą szansę. To był główny powód, dla którego walczyłem o niego.

Toczył pan zażarte boje o pozostawienie Florence'a? Jak wyglądały te rozmowy?

Byłem wystarczająco przekonujący.

ZOBACZ WIDEO: Polak chce dokonać niemożliwego na K2. "To bardzo trudne wyzwanie, ale uważam, że da się to zrobić"

Spodziewał się pan tego, że w finale tak odpali?

Tak. Wiedziałem, że James odpłaci się za zaufanie, którym go obdarzyłem. Jest świetnym zawodnikiem i człowiekiem. Myślę, że decyzja o pozostawieniu go w drużynie wyszła nam na dobre. W play-off pokazuje swoją klasę.

Florence trafił 8 z 11 prób z dystansu. Wyrównał rekord należący do Joe Crispina, byłego zawodnika Anwilu Włocławek. Czy te jego szalone rzuty zaskoczyły pana?

Nie, bo on bardzo ciężko na to pracuje na treningach. To nie jest przypadek, że on trafia takie rzuty. Jest nadobowiązkowy - przychodzi szybciej, ale i zostaje dłużej po zajęciach. Typ pracusia. Wiedziałem, że James w końcu zapali. Cieszę się, że ta jego forma wystrzeliła właśnie w takim momencie sezonu.

W całym meczu oddaliście aż 35 rzutów z dystansu. Taka była taktyka?

Polski Cukier bardzo zamyka strefę podkoszową. Za każdym razem jak penetrujemy albo nasz środkowy próbuje wkręcić się w pole trzech sekund, to następuje podwojenie i musimy odrzucać piłkę na obwód. Dzięki temu mamy wiele otwartych pozycji na dystansie. To nasz duży atut, bo według mnie mamy najlepszych strzelców w tym kraju. Musimy z tego korzystać.

[b]

Jesteście o krok od czwartego mistrzostwa Polski.[/b]

Jesteśmy blisko, a zarazem bardzo daleko. Staram się nie myśleć w ten sposób, ponieważ to nas może jedynie zgubić. Koncentracja na meczu jest najważniejsza. Jeżeli go wygramy, to spełnimy kilka fajnych rzeczy i pokażemy coś niektórym ludziom.

Czy Nemanja Djurisić pomoże wam w piątym meczu?

Nie ma szans na jego występ. Ma złamany palec u nogi. Jeżeli byśmy zaryzykowali, to jest zagrożenie tego, że nastąpiłoby złamanie z przemieszczeniem.

Źródło artykułu: