Serbki nie zachwycały na Women EuroBasket 2017, ale ostatni grupowy mecz mógł napawać optymizmem. Nic z tego. Łotyszki pokazały niesamowitą wolę walki i wykorzystały swoją szansę.
Już na starcie straciły Elinę Babkinę. Jej występ stał pod znakiem zapytania. Liderka łotewskiej ekipy spróbowała jednak zagrać. Zdobyła nawet punkty, ale po dwóch minutach zmuszona była opuścić parkiet.
Jej koleżanki wzięły jednak sprawy w swoje ręce. Rozpoczęły od prowadzenia 22:8. W drugiej kwarcie dołożyły jeszcze oczko do tej przewagi, ale Serbki powoli zaczęły się budzić i przed przerwą zmniejszyły straty do pięciu oczek.
Dzięki serii 9:0 mistrzynie prowadziły nawet 37:34, ale Łotyszki nie zamierzały się poddać, co więcej - przeszły do ataku. W czwartej kwarcie doskonały fragment zaliczyła Kristine Vitola i było 62:53.
Obrończynie tytułu rzuciły się do odrabiania strat. W końcówce zza łuku trafiła Ana Dabovic zmniejszając prowadzenie Łotyszek do trzech oczek. Po chwili Serbki zdołały wybronić akcję, jednak popełniły... błąd 8 sekund. Ta strata była kluczowa, bo rywalki triumfu z rąk już nie wypuściły.
Wspomniana Vitola rozegrała najlepszy mecz na turnieju, notując 19 punktów. Kolejne double-double pojawiło się z kolei na koncie Anety Steinbergi. Pod nieobecność Babkiny dużo na rozegraniu pomagała też doświadczona Gunta Basko-Melnbarde.
Serbki trzeba powiedzieć, przegrały zasłużenie. Niestety dla nich urazy, z jakimi przyjechały Dabovic czy Sonja Petrovic dawały znać o sobie. Ta pierwsza nawet przez chwilę nie przypominała MVP turnieju sprzed dwóch lat. Petrović z kolei dwoiła się i troiła, ale również było widać, że nie jest sobą.
Ćwierćfinałowym rywalem Serbek będą Hiszpanki, które wygrały zmagania w grupie A.
Serbia - Łotwa 70:75 (12:24, 20:10, 19:19, 19:22)
Serbia: Radocaj 14, Milovanović 13, Petrović 10, N. Jovanović 9, T. Jovanović 9, Dabovic 9, Cado 3, Crvendakić 3, Krnjić 0, Skorić 0, Stanković 0.
Łotwa: Vitola 19, Steinberga 18 (11 zb), Krastina 13, Basko-Melnbarde 13, Laksa 10, Babkina 2, Putnina 0, Kreslina 0, Jakobsone 0.
ZOBACZ WIDEO ME U-21. Mariusz Stępiński: Zostałem pchnięty i nic nie mogłem zrobić