Słowaczki miały ogromną chęć na sprawienie kolejnej niespodzianki, ale te progi okazały się zdecydowanie za wysokie. Francuzki zrobiły swoje i to możliwie najmniejszym nakładem siły.
Trójkolorowe jak najszybciej chciały rozstrzygnąć mecz. Pierwszą kwartę zakończyły serię 10:0 i prowadziły już 21:6. Zupełnie szarpnąć nie potrafiła doświadczona Zuzana Zirkova. Liderka Słowaczek po kapitalnym poprzednim występie, tym razem nie zdołała zdobyć nawet punktu.
Po szalonej pierwszej kwarcie, w drugiej intensywność defensywy Francuzek nieco zmalała. To jednak nie przeszkodziło im kontrolować wyniku. Taki stan rzeczy trwał tak naprawdę do ostatniej ćwiartki.
W niej Francuzki grając już na zupełnym luzie dołożyły jeszcze kilka oczek do swojej przewagi, wygrywając ostatecznie różnicą aż 27 punktów.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Cudowny gol piłkarza Dundalk i walka Balotellego
Trójkolorowe okazały się zaporą nie do przejścia, nawet nie do ruszenia. Te pokazały, że do Pragi przyjechały walczyć o najwyższe cele. W starciu ze Słowaczkami popełniły o 10 strat mniej i zaliczyły o 9 asyst więcej.
Rywalkami Francuzek w półfinale będą Greczynki, które w swoim ćwierćfinale okazały się dość niespodziewanie lepsze od niepokonanych dotychczas Turczynek.
Francja - Słowacja 67:40 (21:6, 18:18, 11:8, 17:8)
Francja: Ayayi 13, Johannes 12, Miyem 9, Dumerc 6, Chartereau 6, Amant 6, Epoupa 5, Michel 3, Skrela 3, Tchatchouang 3, Ciak 1, Minte 0.
Słowacja: Balintova 13, Oroszova 6, Jurcenkova 5, Vynuchalova 5, Ruzickova 4, Dudasova 3, Mikulasikova 2, Remenarova 2, Zirkova 0, Kovacikova 0, Slamova 0.