1 lipca w NBA otworzyła się możliwość kontraktowania wolnych agentów i trzeba przyznać, że pierwsze godziny były naprawdę szalone. Stephen Curry podpisał największy kontrakt w historii NBA, dzięki czemu za pięć lat gry dla Golden State Warriors zarobi 201 milionów dolarów. Ogromne pieniądze otrzymał także Blake Griffin.
Skrzydłowy porozumiał się w sprawie umowy ze swoim dotychczasowym zespołem - Los Angeles Clippers. Trwać ona będzie przez pięć lat, a w tym czasie Griffin zainkasuje 173 miliony dolarów (drugi największy kontrakt w historii po wspomnianej umowie Curry'ego).
Po odejściu Chrisa Paula, Griffin będzie liderem Clippers i to od niego w dużej mierze będą zależeć losy zespołu. Mówiło się zresztą, że on także może opuścić L.A., bo miał już zaplanowane spotkania z Phoenix Suns oraz Denver Nuggets. Ostatecznie jednak je odwołał, skuszony przez Clippers lukratywną ofertą.
28-latek w sezonie 2016/17 wystąpił w 61 spotkaniach i notował średnio 21,6 punktu, 8,1 zbiórki, a także 4,9 asysty.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica wróci do Formuły 1? Michał Kościuszko zabrał głos