Dramaturgia do ostatnich sekund - relacja z meczu Polpharma - Anwil

Zespół Anwilu Włocławek po dość dramatycznym spotkaniu pokonał na wyjeździe ekipę Polpharmy Starogard Gdański 84:76. Do sukcesu gości poprowadził duet Łukasz Koszarek - Paul Miller. Po tym zwycięstwie Anwil awansował do półfinału PLK, gdzie zmierzy się z triumfatorem pary Asseco Prokom Sopot - Atlas Stal Ostrów Wielkopolski.

Łukasz Żaguń
Łukasz Żaguń

Początek spotkania przebiegał niezwykle wyrównanie. Żadna z drużyn nie potrafiła objąć wyraźnego prowadzenia. Jednak to goście mieli powody do zmartwienia, gdyż trzecie przewinienie w zaledwie kilka minut złapał Paul Miller. Tym samym Anwil stracił na dłuższy okres swojego czołowego środkowego, bowiem trener Igor Griszczuk postanowił nie ryzykować i ściągnął Amerykanina na ławkę. Pomimo tego przyjezdni w pewnym momencie zyskali sobie 6 "oczek" przewagi. Na moment w szeregach Anwilu pojawił się Stipe Modrić. Słoweński skrzydłowy szybko jednak musiał opuścić parkiet, bowiem odnowiła mu się kontuzja. Końcówka pierwszej partii należała do gospodarzy, wśród których na największe uznanie zasługiwał Jacek Sulowski, który skutecznie przymierzał z dystansu.

W drugiej partii sporo chaosu w poczynania "Kociewskich Diabłów" wprowadziło przewinienie techniczne Jacka Jareckiego. Najpierw skutecznie na linii rzutów wolnych zaprezentował się Bartłomiej Wołoszyn, później z kolei punkty dołożył jeszcze Andrzej Pluta, a na tablicy po raz kolejny w tym pojedynku pojawił się remis. Od tej pory walka toczyła się niemalże punkt za punkt. W Polpharmie świetnie prezentował się Eric Coleman. Żywiołowy Amerykanin w swoim stylu bezlitośnie ogrywał rywali pod koszem. Kilka ważnych "oczek" dorzucił także Courtney Eldridge. Po stronie rywali natomiast świetnie spisywał się Wołoszyn. Jeszcze na 3 sekundy przed końcem połowy goście prowadzili różnicą 3 punktów. Jednak w ostatniej akcji próbkę swoich umiejętności dał Jarecki, który równo w syreną w dość ekwilibrystyczny sposób popisał się zagraniem 2+1 (42:42).

Po zmianie stron ponownie żadna z drużyn nie miała zamiaru zwalniać tempa. Przez cały czas po stronie gospodarzy bardzo odważnymi wejściami pod kosz popisywał się Jarecki. Ponadto do gry rewelacyjnie włączył się także Mujo Tuljković. To właśnie ci zawodnicy w głównej mierze przyczynili się do tego, że wynik przez cały czas oscylował w granicach remisu. W szeregach Anwilu wreszcie z dobrej strony pokazał się Łukasz Koszarek. Ważne punkty zdobywał również Ian Boylan. Na parkiecie ponownie pojawił się Miller. To właśnie ci zawodnicy wyrządzili najwięcej szkód w szeregach obronnych gospodarzy. Po 30 minutach gry na tablicy widniał rezultat 56:67 na korzyść przyjezdnych i w tym momencie wydawało się, że podopieczni trenera Griszczuka spokojnie dowiozą zwycięstwo do końca meczu.

Ostatnia partia pokazała jednak, że "Farmaceuci" nie zamierzają odpuszczać tego spotkania. Przewaga jaką zyskali sobie goście w poprzedniej kwarcie malała niemalże z każdą akcją gospodarzy. Ciężar zdobywania punktów wziął na siebie Coleman. Miller zmuszony był oddać nieco pola w ataku amerykańskiemu środkowemu "Kociewskich Diabłów", bowiem miał na swoim koncie 4 faule. Eldridge oraz świetnie spisujący się w całym meczu Ed Scott, momentami jednak na siłę starali się szukać Colemana pod koszem. Skutkowało to licznymi stratami w ważnych akcjach tego pojedynku. Na szczęście dla gospodarzy w ataku mylił się także Koszarek, który dwukrotnie popełnił błąd kroków. Na nieco ponad 4 minuty do końca spotkania "Farmaceuci" stracili swoje najważniejsze ogniwo - Colemana, który musiał opuścić parkiet za 5 przewinień. Chwilę później na ławkę powędrował również Miller. Końcówka spotkania przebiegała w iście dramatycznych okolicznościach. "Kociewskie Diabły" zbliżyły się do rywala na 2 "oczka". Wówczas presja w szeregach Anwilu spadła na duet Koszarek - Pluta. Gracze ci nie zawiedli i ostatecznie poprowadzili swój zespół do zwycięstwa 84:76. Tym samym drużyna z Włocławka awansowała do półfinału PLK, gdzie zmierzy się z triumfatorem pary Asseco Prokom Sopot - Atlas Stal Ostrów.

Polpharmie w tym spotkaniu nie pomogła przewaga w walce na desce. "Farmaceuci" wygrali w statystykach zbiórek 34:29. Gospodarze prezentowali się także bardziej zespołowo (asysty - 12:7). W decydujących momentach gry zabrakło im jednak nieco szczęścia. Szczególnie w końcówce spotkania piłka kilkakrotnie zakręciła się na obręczy, jednak ostatecznie nie przedziurawiła obręczy. Anwil z kolei zagrał skuteczniej pod koszem, a także wymusił na rywalach nieco więcej błędów i to też okazało się kluczem do sukcesu.

Polpharma Starogard Gdański - Anwil Włocławek 76:84 (20:17, 22:25, 14:25, 20:17)

Polpharma: Mujo Tuljković 15 (3), Edd Scott 14, Eric Coleman 14, Jacek Jarecki 12, Courtney Eldridge 11 (1), Jacek Sulowski 6 (2), Wojciech Żurawski 4, Jarosław Drewa 0.

Anwil: Łukasz Koszarek 19 (2), Paul Miller 15, Ian Boylan 14 (2), Andrzej Pluta 11, Bartłomiej Wołoszyn 9 (1), Marko Brkić 8, Michał Gabiński 4, Stipe Modrić 2, Tommy Adams 2

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×