O jakie zmiany dokładnie chodzi? Nie ulega wątpliwości, że jednym z największych problemów klubów było zbyt duże natężenie meczów. W praktyce wyglądało to tak, że drużyny rozgrywały 4 spotkania w ciągu 5 dni. Gdy dodamy do tego podróże, to sytuacja ekip w NBA nie wyglądała już kolorowo.
Zmiany zostały wysłane do klubów, a do ich treści dotarli między innymi dziennikarze "ESPN". Oto najważniejsze decyzje, które organizacja wprowadzi od sezonu 2017/18.
- Zwiększenie liczby meczów weekendowych z 549 do 568. Spotkania częściej będą odbywać się w soboty.
- NBA wyeliminuje serię czterech meczów w pięć dni i 18 meczów w miesiąc.
- Ograniczenie liczby serii z 5 meczami w 7 dni o ponad połowę.
- Zmniejszenie liczby pojedynczych meczów wyjazdowych o 17 proc. NBA zależy na tym, aby drużyny, które udadzą się poza miasto-stan, rozgrywały więcej niż jedno spotkanie.
Z polskiego punktu widzenia, bardzo ważna wydaje się przede wszystkim pierwsza decyzja. NBA zapowiada większą liczbę spotkań popołudniami amerykańskiego czasu, czyli wieczorem europejskiego.
Przypomnijmy, iż w lipcu Adam Silver podjął inne decyzje odnośnie meczów zza oceanem. Komisarz wyszedł z inicjatywą, aby zmniejszyć liczbę przerw na żądanie podczas pojedynków. I tak, zamiast osiemnastu "czasów" w jednym meczu, liga dopuści ich od nowego sezonu czternaście. Bardzo ważną zmianą jest również ta dotycząca samych końcowych fragmentów spotkania. Do tej pory, w ostatnich dwóch minutach pojedynku, obie drużyny mogły wziąć po 3 przerwy na żądanie. Od rozgrywek 2017/2018, ta liczba została pomniejszona o jeden "czas" dla każdego zespołu.
Start nowego sezonu zaplanowany jest 17 października.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tak kibice PSG trollują fanów Barcy. Przez Neymara