W całym meczu Polacy popełnili 16 strat, które Słoweńcy zamienili na 22 punkty. Po większości z tych zgubionych piłek rywale wyprowadzili zabójcze kontry.
- Nie jesteśmy zadowoleni z tego jak graliśmy. Nasze straty pozwalały im na szybkie ataki i sporo łatwych punktów. Cieszę się jednak z tego, że potrafiliśmy wrócić do meczu. Potrzebujemy więcej koncentracji przez czterdzieści minut - tłumaczył na pomeczowej konferencji prasowej Mike Taylor, trener reprezentacji Polski. - Słowenia naprawdę dobrze broniła.
Wtóruje mu Przemysław Karnowski. - Musimy zmniejszyć liczbę strat. Graliśmy dobrze przez część gry, ale w trzeciej kwarcie daliśmy rywalom odskoczyć przez nasze straty - oni świetnie kończyli kontrataki - dodał nasz środkowy.
Trudno się z nimi nie zgodzić. Przez straty Polaków, Słoweńcy w trzeciej kwarcie odskoczyli nawet na 21 punktów. Biało-Czerwoni zerwali się do odrabiania strat, ale rywale dowieźli triumf do końca. Głównie za sprawą Gorana Dragicia i jego 30 punktom.
- W ostatniej kwarcie zbliżyliśmy się, ale zabrakło nam już czasu na to, aby odrobić wszystkie straty - mówi Big Mamba.
Co dalej? Taylor zamierza skupić się na swojej drużynie. Przed Biało-Czerwonymi bardzo ważne mecze z Islandią i Finlandią. - Patrzymy przede wszystkim na siebie. Chcemy grać lepiej przez całe czterdzieści minut meczu - kończy.
Kolejny mecz nasi koszykarze rozegrają w sobotę o godzinie 12:45.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Conor McGregor wyprzedził Cristiano Ronaldo