Łukasz Diduszko: Trener chciał, żebyśmy grali szybciej

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Łukasz Diduszko
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Łukasz Diduszko

King Szczecin był najlepszy w tradycyjnym koszykarskim turnieju. Zespół z PLK rozegrał w Kołobrzegu jednak dwa różne mecze.

- Niedzielny mecz był o wiele lepszy. Było widać energię, zaangażowanie i dobrą obronę, która przeniosła się później na skuteczność - powiedział po finałowym pojedynku z AZS-em Koszalin (98:87) Łukasz Diduszko.

W sobotę jego drużyna wygrała ze Spójnią Stargard 81:73. Od obserwatorów za sparing z I-ligowcem wyżej notowany zespół nie zebrał jednak pochwał. - Przeszliśmy do kolejnego etapu gier taktycznych. Z każdym następnym meczem będziemy lepiej wyglądać - tłumaczył skrzydłowy Kinga Szczecin.

Niedzielny pojedynek zapowiadał się na trudniejszy, ale AZS Koszalin na wiele pozwolił Kingowi. Skuteczne akcje z szybkiego ataku nakręcały szczecińskich koszykarzy. - Pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną nie tylko na ławce, ale również na parkiecie. Rozmawialiśmy ze sobą w obronie. Trener chciał, żebyśmy grali szybciej. Jesteśmy na to przygotowani motorycznie i kadrowo - ocenił nasz rozmówca.

Wszystkie zespoły Polskiej Ligi Koszykówki mają jeszcze trochę czasu, żeby dojść do optymalnej formy. Szczególnie w przypadku Kinga Szczecin istotny będzie początek sezonu. Wilki Morskie od 2 do 8 października rozegrają trzy mecze przed własną publicznością. Rywalami będą Legia Warszawa, Polpharma Starogard Gdański i Stelmet BC Zielona Góra. Wypracowanie korzystnego bilansu jest niezbędne, żeby w dłuższej perspektywie powalczyć o play-offy.

- Serdecznie zapraszamy naszych kibiców i wszystkich ludzi, którzy chcieliby zobaczyć nowy zespół Kinga Szczecin w akcji. Będziemy walczyć, grać efektownie a zwłaszcza efektywnie - zapewnił Łukasz Diduszko.

ZOBACZ WIDEO Aleksander Doba przepłynął Atlantyk kajakiem. "Bo ja jestem ciekawy życia!"

Komentarze (0)