Marcin Malczyk: Właśnie taki jest nasz cel. Zawsze grać na 100 procent

WP SportoweFakty / na zdjęciu: Marcin Malczyk
WP SportoweFakty / na zdjęciu: Marcin Malczyk

R8 Basket Kraków w inauguracyjnym meczu na szczeblu 1. ligi pokonał KK Warszawa 84:58. Gospodarze przeważali przez większość czasu, w czym spora zasługa Marcina Malczyka. Nawet przestój w trzeciej kwarcie nie pozbawił miejscowych wysokiego triumfu.

Każdemu początkowi towarzyszą pewne niewiadome, choć duże doświadczenie, jakie posiadają gracze ze stolicy Małopolski, sprawiało, że do startu sezonu podchodzono z dużą ciekawością i raczej małą dawką obaw. Pierwsze minuty starcia z warszawianami pokazały przynajmniej część dużego potencjału, który posiada drużyna prowadzona przez trenera Rafała Knapa.

Bardzo mocna, nieustępliwa gra w obronie stopowała akcje rywala tak naprawdę zanim nabrała ona jeszcze kształtów. Szybkie przejście do kontry i popisy trójki Jakub Dłuski - Patryk Pełka - Michael Hicks zaowocowały prowadzeniem oscylującym wokół 20 punktów. Już w kwarcie numer jeden. - Właśnie taki jest nasz cel. Zawsze grać na 100 procent koncentracji i zaangażowania. Szczególnie w defensywie, bo potem łatwiej też zbudować atak - mówi Marcin Malczyk.

Mierzący 193 cm obwodowy okazał się cichym bohaterem pojedynku. 10 punktów, 9 zbiórek i aż 7 przechwytów świadczy o roli pełnionej w zespole, aczkolwiek on sam tonuje nastroje. - Mam do siebie duże pretensje za zdecydowanie zbyt dużą liczbę strat.

Warto podkreślić, że zdecydowanie in plus wypadli debiutanci. Michael Hicks, autor 26 "oczek" i środkowy Jakub Dłuski. - Procentuje to, że Michael był już z nami od stycznia, więc tak naprawdę nowy jest Jakub Dłuski. Jednak z nim większość z nas już grała wcześniej w innych klubach, dlatego o zgranie dużo prościej - dodaje.

Odnośnie klubu przyjezdnego, trzeba pochwalić postawę zawodników po przerwie. Nagle poderwali się do walki, zaciekle bronili dostępu do własnego kosza, a ich rzuty niespodziewanie okazały się niezwykle cenne. W ten sposób zniwelowali zdecydowaną większość strat podgrzewając emocje w hali AWF. - Pracy mamy przed sobą ciągle sporo, bo takie przestoje nie mogą nam się zdarzać. Całe szczęście, że potrafiliśmy się z tego otrząsnąć i wrócić na właściwe tory - wspomina.

[color=#000000]ZOBACZ WIDEO Męki Królewskich, nieskuteczny Ronaldo. Zobacz skrót meczu Alaves - Real Madryt [ZDJĘCIA ELEVEN]

[/color]

Niemniej wysoka frekwencja, a finalnie triumf dużych rozmiarów, dają krakowskiej ekipie powody do optymizmu w kontekście dalszej rywalizacji. - Mnie właściwie nie robi różnicy jaki to poziom rozgrywek. Zawsze staram się wykonać swoją pracę jak najlepiej potrafię. Cieszymy się z wygranej oraz pokaźnego wsparcia ze strony fanów. Oby hala była wypełniona również przy okazji następnych występów - dopowiada wychowanek Vigors Giżycko, a były koszykarz m in. Kageru Gdynia, Miasta Szkła Krosno, Asseco Prokomu 2 Gdynia czy Polfarmexu Kutno.

Ważny dla kolektywu spod Wawelu będzie batalia w następnej kolejce przeciwko mającej duże aspiracje Spójni Stargard. Ta potyczka może okazać się najciekawszym wydarzeniem drugiej serii gier zaplecza ekstraklasy.

Komentarze (0)