Wyjątkowy mecz dla Legii Warszawa. "Kibice nas poniosą"

Po 14-letniej przerwie Legia Warszawa zagra przed własną publicznością w PLK. Piotr Robak liczy na głośny doping kibiców na Torwarze. - To będzie wielka przyjemność - zapewnia 26-latek.

Jakub Artych
Jakub Artych
koszykarze Legii Warszawa Materiały prasowe / Marcin Bodziachowski (legiakosz.com) / Na zdjęciu: koszykarze Legii Warszawa

Na inaugurację PLK Legia Warszawa zawiodła w Szczecinie. Podopieczni Piotra Bakuna wyraźnie przegrali z miejscowym Kingiem, jednak u siebie beniaminek chce pokazać zupełnie inny basket. W sobotę cały Torwar wypełniony będzie kibicami Legii, którzy stworzą świetną atmosferę. Ekipa ze stolicy liczy między innymi na Piotra Robaka, dla którego jest to druga przygoda z ekstraklasą.

Jakub Artych, WP SportoweFakty: Zabolała was inauguracja porażka w Szczecinie?

Piotr Robak, gracz Legii Warszawa: Na pewno chcieliśmy zdecydowanie bardziej postawić się drużynie ze Szczecina. King narzucił nam swój styl gry od początku meczu. Zbudowali bezpieczną przewagę i potem ciężko było ich dogonić.

W mediach szybko okrzyknięto was outsiderem.

Nie zajmujemy się komentarzami. To nie jest nasza sprawa. My skupiamy się tylko na swojej grze i na pewno udowodnimy, że zasługujemy na ekstraklasę. Pokażemy to na boisku, że nie można nas skreślać.

A jaka jest największa różnica między PLK a I ligą? Grzegorz Kukiełka mówił ostatnio o fizyczności.

Na pewno tak. Jest ona dużo większa, grają silniejsi zawodnicy. Różnica jest również pod kątem organizacji gry, jest ona bardziej ułożona. Myślę jednak, że mamy na tyle umiejętności w zespole, że jesteśmy w stanie się dostosować do warunków ekstraklasowych. Na parkietach PLK również możemy odnosić zwycięstwa.

ZOBACZ WIDEO: Radosław Majdan: Trener Jozak już skończył pracę. Jego autorytet w szatni Legii już nie istnieje

W Szczecinie zabrakło dwóch ważnych podkoszowych. To miało duży wpływ na waszą grę?

Myślę, że tak. Wypadło nam aż dwóch podkoszowych i rotacja pod koszem była dużo bardziej zawężona. Był to dla nas problem, że graliśmy bez nich. Miało to wpływ na wynik, ale kontuzje wpisane są w nasz zawód. Nie zamierzamy się usprawiedliwiać brakami kadrowymi, tylko chcemy walczyć w każdym meczu.

W sobotę czeka was spotkanie z Asseco Gdynia. Gra na Torwarze jest dla was dodatkowym smaczkiem?

Na pewno. Osobiście nie miałem jeszcze okazji grać na Torwarze, ale niektórzy koledzy z drużyny grali tutaj dwa lata temu. Mówili, że wrażenia są niesamowite. Atmosfera jest bardzo fajna i cieszę się, że gramy w tej hali. Może przyjść zdecydowanie więcej osób niż na Bemowie i liczymy na to, że kibice pomogą nam swoim dopingiem. Możemy obiecać, że na pewno zostawimy serce na parkiecie.

Atmosfera na Torwarze będzie przypominała bardziej tę na Łazienkowskiej 3 niż na Bemowie. To będzie na pewno dla was nowość, ale czy utrudnienie?

Moim zdaniem nie. Doping naszych kibiców będzie dla nas ułatwieniem. Jeżeli atmosfera ma być zbliżona do stadionu Legii przy Łazienkowskiej 3, to każdy z nas będzie bardzo zadowolony. Kilka razy byliśmy na meczu piłkarzy i doskonale wiemy, że fani potrafią stworzyć na tych spotkaniach niesamowitą atmosferę. To będzie wielka przyjemność grać w takich warunkach.

A fakt, że na co dzień nie trenujecie na Torwarze będzie przeszkadzał?

Mam nadzieję, że to nie będzie problem. W tym tygodniu trenowaliśmy na Torwarze. Mieliśmy czas, aby zapoznać się z tą halą.

Na pewno dokładnie analizowaliście już Asseco Gdynia. Jak oceni pan ten zespół?

Jest to zespół oparty na dwóch doświadczonych zawodnikach, którzy wspomagani są młodymi graczami. Motorem napędowym tej drużyny jest Krzysztof Szubarga, na którego trzeba zwrócić baczną uwagę. Czeka nas bardzo ciężkie zadanie.

Czy Legia Warszawa jest w stanie pokonać Asseco?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×