Pełna rehabilitacja Kinga Szczecin. Mindaugas Budzinauskas: To wyjątkowy wynik

WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Drużyna King Szczecin
WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Drużyna King Szczecin

- Dać Stelmetowi rzucić 60 punktów to wyjątkowy wynik - mówi po niedzielnym spotkaniu 17. kolejki PLK trener Kinga Szczecin, Mindaugas Budzinauskas. Jego zespół pokonał mistrza Polski 74:62.

Trzy mecze przed szczecińską publicznością były dla koszykarzy Kinga huśtawką nastrojów. Nie udało się pokonać Polpharmy Starogard Gdański (66:87), ale bilans zespołu ze stolicy Pomorza Zachodniego jest dodatni. Do zwycięstwa z Legią Warszawa, Wilki dołożyły cenny tryumf nad Stelmetem BC Zielona Góra. - Po meczu z Polpharmą nie miałem dużych pretensji do chłopaków. Nie graliśmy źle, tylko Polpharma bardzo dobrze. Trafiali trudne rzuty. Wiedzieliśmy, że robimy dobrze, ale rywale byli nie do zatrzymania. Robimy swoje i w niedzielę pokazaliśmy, że potrafimy grać w ataku i obronie - tłumaczy Mindaugas Budzinauskas.

- Bardzo gratuluję wszystkim zawodnikom i sztabowi, bo to naprawdę ważna wygrana. Walczyliśmy od pierwszej do ostatniej sekundy. Graliśmy cały mecz równo. Pokazaliśmy, jak potrafimy grać w obronie. Dać Stelmetowi rzucić 60 punktów to wyjątkowy wynik. Cieszymy się bardzo i z optymizmem patrzymy w przyszłość - dodaje litewski szkoleniowiec, który trochę zamieszał w składzie. Miejsce w pierwszej piątce stracili Paweł Kikowski, Sebastian Kowalczyk i Mateusz Bartosz.

- Myślę, że to nie miało żadnego wpływu. Każdy, kto wychodził, dawał z siebie wszystko. Wiem, jak będzie odebrana teraz nasza wygrana. Wszyscy będą pisali, że Stelmet grał słabo, nic nie pokazywał i nie trafiał rzutów. Tak nie było. Po prostu nie daliśmy im łatwo oddychać. Graliśmy bardzo dobrze w obronie. Wyglądało to czasami tak, jakbyśmy mieli sześciu lub siedmiu zawodników na boisku. Byliśmy szybsi - analizuje trener Kinga.

Najwięcej punktów dla gospodarzy zdobył Tauras Jogela. Dobrą zmianę dał wspomniany Kowalczyk, który do 15 "oczek" dołożył siedem asyst. - Bardzo chcieliśmy się zrehabilitować za porażkę z Polpharmą. Sztab szkoleniowy przygotował nas bardzo dobrze mentalnie, ponieważ po takim spotkaniu humory w zespole nie były super. Wiedzieliśmy, że nie zagraliśmy katastrofalnego spotkania, ale potrafimy grać mocniej w obronie. Parkiet to zweryfikował. Nawet przeciwko mistrzowi Polski wszystko jest w głowie i w sercu - mówi rozgrywający.

ZOBACZ WIDEO "Biegacze" - opowieść o przekraczaniu barier

Komentarze (0)