Szkoleniowiec Miasta Szkła Krosno przed sezonem spodziewał się, że początek rozgrywek może być dla jego drużyny bardzo trudny.
- Oprócz pierwszej kolejki i meczu z GTK Gliwice, w kolejnych tygodniach zagramy z drużynami z czuba tabeli: Anwilem Włocławek, Polskim Cukrem Toruń, Kingiem Szczecin, Rosą Radom, MKS-em Dąbrowa Górnicza czy Treflem Sopot. Jestem przekonany, że wszystkie te drużyny zameldują się w pierwszej ósemce - mówił nam Michał Baran.
Już pojedynek z Anwilem Włocławek był dla nich bardzo ciężki (57:88). W środę na wyjeździe przegrali natomiast z Polskim Cukrem Toruń (75:92). Mimo porażki, w Krośnie można znaleźć kilka powodów do optymizmu. - Budujące jest to, że zareagowaliśmy dobrze po ostatnim meczu, który nam kompletnie nie wyszedł - mówił Krzysztof Jakóbczyk.
- Bardzo ciężko było nam zagrać po kompromitacji z Anwilem, ale przyjechaliśmy do hali wicemistrza Polski i udało nam się powalczyć. Nie uniknęliśmy na tle mocnego rywala kilkunastu prostych błędów - mówił z kolei Baran.
ZOBACZ WIDEO Boniek: Mecz z Urugwajem będzie pożegnalnym dla Artura Boruca
Co było przyczyną porażki Miasta Szkła Krosno? Zmorą przyjezdnych były proste błędy. Oprócz tego zaważył przede wszystkim przestój w drugiej kwarcie (18:30).
- Polski Cukier potem już kontrolował mecz. Zabrakło nam argumentów, żeby odrobić straty. Mamy nowy zespół i z meczu na mecz się poznajemy i będziemy się rozwijać - analizuje Jakóbczyk.
- Przy zmianie rozgrywających mieliśmy problem z pressingiem gospodarzy i organizacją ataku pozytywnego. Dlatego w 2. kwarcie wynik nam uciekał. Szybkie faule Polaków utrudniły nam rotację na pozycjach 3 i 4 - dodaje szkoleniowiec Miasta Szkła.
Ekipa z Podkarpacia liczy na przełamanie złej passy. Następny mecz zagra dopiero 21 października z King Szczecin.