NBA: Gwiazdy Thunder zdominowały Antetokounmpo i spółkę, wysokie zwycięstwo Lakers

Getty Images / Christian Petersen / Na zdjęciu: Russell Westbrook
Getty Images / Christian Petersen / Na zdjęciu: Russell Westbrook

Giannis Antetokounmpo nie wystarczył, aby Milwaukee Bucks przed własną publicznością zatrzymali Oklahomę City Thunder. Grzmoty triumfowały wysoko (110:91), a Russell Westbrook otarł się o triple-double.

Koszykarze Oklahoma City Thunder od początku narzucili swoje warunki gry w meczu z Milwaukee Bucks, a rywale nie byli w stanie na to odpowiedzieć, wobec czego mecz miał jednostronny charakter. OKC niemal z każdą minutą powiększali swoje prowadzenie, schodząc na przerwę z 18-punktowym prowadzeniem. W drugiej połowie Thunder dokończyli dzieła, wygrywając ostatecznie 110:91.

Grzmoty do czwartego zwycięstwa w sezonie 2017/18 poprowadził Paul George, który zdobył 20 punktów (8/17 z gry, 4/8 z dystansu). Odpowiednie wsparcie dali mu tacy gracze jak Carmelo Anthony - 17 oczek, Russell Westbrook, który był bliski kolejnego triple-double - 12 punktów, 10 zbiórek, 9 asyst, a także Steven Adams - 14 oczek i 11 zbiórek. Najlepszy jak na razie mecz w tym sezonie rozegrał Jerami Grant, wnosząc z ławki 17 punktów.

Bucks w żadnym momencie nie potrafili przebudzić się na tyle, aby móc jeszcze nawiązać walkę z przeciwnikiem. Zespół miał swojego wyraźnego lidera w postaci Giannis Antetokounmpo - 28 punktów (9/14 z gry, 2/3 z dystansu i 8/9 z linii rzutów wolnych), ale jemu akurat zupełnie zabrakło takie wsparcia, jak w drużynie rywali. Żaden z pozostałych zawodników Bucks nie przekroczył granicy 10 oczek.

- Kiedy gramy dojrzale, jesteśmy gotowi na wszystko. Tym razem tak nie było. Tej nocy to rywale zagrali właśnie w ten sposób - mówił po meczu szkoleniowiec Kozłów, Jason Kidd.

Obie ekipy mają na koncie po siedem meczów w sezonie regularnym i legitymują się identycznym bilansem (4-3).

O tym, jak zaskakująca potrafi być NBA przekonał mecz pomiędzy Los Angeles Lakers a Detroit Pistons. Ci drudzy na swojej wyjazdowej trasie pokonali w ostatnich dniach Memphis Grizzlies i Golden State Warriors, ale nie byli w stanie postawić się teoretycznie słabszej drużynie, czyli L.A. Lakers.

Jeziorowcy utrzymali koncentrację przez 48 minut. Wygrali każdą z odsłon, trafiając łącznie blisko połowę swoich rzutów z gry, a także 46,2 proc. rzutów z dystansu. Pistons natomiast mieli ogromne problemy z dostawaniem się na linię rzutów wolnych. W całym spotkaniu zawodnicy Stana Van Gundy'ego oddali trzy osobiste, z czego trafili tylko jeden. To między innymi złożyło się na wysoką wygraną gospodarzy (113:93).

Lakers nie mieli w tej potyczce jednego wyraźnego lidera, ale za to kolektyw, przez który nie zdołali się przebić rywale. 17 oczek dla triumfatorów zdobył Julius Randle, 16 dodał debiutant - Kyle Kuzma, a z double-double rywalizację zakończył Larry Nance Jr. - 14 punktów, 12 zbiórek.

Wśród przegranych wyróżniali się Reggie Jackson oraz Tobias Harris - obaj zdobyli po 18 punktów. Dla Pistons była to trzecia porażka w trwających rozgrywkach.

W pozostałych dwóch meczach rozegranych w nocy z wtorku na środę, 21-letni Devin Booker poprowadził Phoenix Suns do wyjazdowej wygranej nad Brooklyn Nets (122:114). Młody talent zdobył w tym spotkaniu aż 32 punkty. Indiana Pacers przed własną publicznością rozgromiła z kolei Sacramento Kings (101:83), prowadząc do przerwy nawet różnicą 25 punktów.

Wyniki:

Indiana Pacers - Sacramento Kings 101:83
(Bogdanovic 17, Young 15, Oladipo 14 - Fox 18, Randolph 12, Hill 8)

Brooklyn Nets - Phoenix Suns 114:122
(Russell 33, Hollis-Jefferson 21, Dinwiddie - Booker 32, James 24, Warren 20)

Milwaukee Bucks - Oklahoma City Thunder 91:110
(Antetokounmpo 28, Middleton, Vaugh 9 - George 20, Anthony 17, Grant 17)

Los Angeles Lakers - Detroit Pistons 113:93
(Randle 17, Kuzma 16, Nance Jr. 14 - Jackson 18, Harris 18, Smith 12)

ZOBACZ WIDEO Serie A: piękna akcja Juventusu, Higuain rozprawił się z Milanem [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)