GTK Gliwice wierzy w kolejne sukcesy. "Nie zwracamy uwagi na komentarze"

Materiały prasowe / GTK Gliwice / Na zdjęciu: Marcin Salamonik w akcji
Materiały prasowe / GTK Gliwice / Na zdjęciu: Marcin Salamonik w akcji

GTK Gliwice ma już za sobą historyczne zwycięstwo w PLK. Drużyna chce iść za ciosem i urwać kolejne zwycięstwo na wyjeździe. Od grudnia natomiast będzie już zdecydowanie łatwiej.

Sytuacja GTK Gliwice nie jest komfortowa. Pierwszy mecz przed własną publicznością beniaminek zagra dopiero na początku grudnia. Do tego czasu podopieczni Pawła Turkiewicza rozgrywają spotkania tylko na wyjeździe. Dla absolutnego nowicjusza w ekstraklasie jest to bardzo trudne zadanie.

- Nie mamy na to żadnego wpływu. Taka została podjęta decyzja i wiedzieliśmy już od tym od dawna. Wiadomo, że lepiej byłoby zagrać na samym początku kilka spotkań we własnej hali, przy pomocy naszych kibiców, ale musimy jeszcze chwilę czasu na to zaczekać - tłumaczy nam Marcin Salamonik.

Koszykarze z Gliwic, po czterech porażkach z rzędu, przerwali złą passę. W stolicy pokonali innego beniaminka PLK - Legię Warszawa (78:88). Dla GTK to zwycięstwo może być na wagę złota.

- Byliśmy bardzo szczęśliwi i zadowoleni po tej wygranej - nie ukrywa "Sali". - Takie zwycięstwo na pewno wzmocni nas psychicznie i doda trochę więcej pewności siebie, czego zaczęło brakować po 4 porażkach z rzędu. Mam nadzieję, że ten mecz nie będzie jednorazowym wyskokiem, ale wygramy jeszcze jakieś spotkania przed powrotem do własnej hali - dodaje.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: udany "prank". Mocno przestraszyli gwiazdę
[color=#000000]

[/color]

Poprzednie spotkania nie układały się po myśli beniaminka. Pojawiały się nawet opinie, że GTK nie pasuje do ekstraklasy. Mecz z Legią pokazał jednak, że w drużynie drzemie potencjał. - Staramy się nie zwracać uwagi na takie komentarze - deklaruje Salamonik. - Wiadomo, że inaczej wyobrażaliśmy sobie początek sezonu. Nikt nie oczekiwał od nas samych zwycięstw, ale styl naszej gry, szczególnie w obronie pozostawiał wiele do życzenia. Nad tym elementem musimy pracować najwięcej - tłumaczy.

Gliwiczanie najbliższy mecz zagrają dopiero w poniedziałek. Ich rywalem będzie Asseco Gdynia, które na własnym parkiecie jest niepokonane. - Asseco bardzo dobrze rozpoczęło sezon i widać, że dzięki tym zwycięstwom grają coraz pewniej i lepiej. Grają szybką agresywną koszykówkę. Krzysztof Szubarga jak dla mnie obecnie jest najlepszym polskim rozgrywającym i w bardzo dużej mierze gra zespołu zależy od jego dyspozycji - analizuje.

- Na pewno będziemy starali się ograniczyć jego poczynania, ale nie możemy również zapomnieć o innych zawodnikach, takich jak Darek Wyka, Przemek Żołnierewicz czy Piotrek Szczotka. Zdajemy sobie sprawę, że czeka nas bardzo ciężkie spotkanie i żeby myśleć o wygranej, musimy zagrać bardzo mądrze całym zespołem pełne 40 minut - kończy Marcin Salamonik.

Komentarze (0)