W PLK nie jest to postać anonimowa. Tane Spasev ostatnio pracował z Asseco Gdynia, z którym w sezonie 2015/16 awansował do play-offów. Było niemal pewne, iż Macedończyk pozostanie w Gdyni na kolejny sezon, ale ostatecznie szkoleniowiec postanowił spróbować swoich sił w znacznie silniejszej lidze.
Chodziło o słynne Chimki Moskwa, w których został asystentem Dusko Ivanovicia. Teraz wraca do Polskiej Ligi Koszykówki z bardzo trudnym zadaniem. 40-latek przejmie schedę w Legii Warszawa po Piotrze Bakunie, który początek w obecnej kampanii miał fatalny. Beniaminek z bilansem 0:8 zamyka tabelę ekstraklasy.
Macedończyk ma znacząco odmienić grę Legii. Będzie musiał przede wszystkim dotrzeć do głów obcokrajowców, którzy mieli "ciągnąć" ten wózek. Tymczasem gra beniaminka opiera się głównie na dwóch weteranach: Tomaszu Andrzejewskim oraz Grzegorzu Kukiełce. Z dobrej strony pokazuje się również nowy nabytek - Hunter Mickelson.
Nowy szkoleniowiec Legii pierwszy mecz rozegra dopiero 3 grudnia. Debiut w nowym zespole Spasev będzie miał jednak bardzo trudny. Rywalem beniaminka będzie wówczas mistrz Polski - Stelmet BC Zielona Góra.
Na dodatek pojedynek odbędzie się na Torwarze, na którym legioniści nie lubią grać. Zdecydowanie bardziej pasuje im hala na Bemowie, gdzie codziennie trenują. W obiekcie przy Łazienkowskiej nie mają z kolei takiej możliwości.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: polski siatkarz zaskoczył rywali w LM. "Szalony finisz!"