W środowy wieczór Rosa Radom zakończyła serię czterech meczów z rzędu przed własną publicznością. Po niespodziewanej przegranej z Treflem Sopot w PLK i sensacyjnym pokonaniu Banvitu BC w Basketball Champions League, przyszły dwie kolejne porażki - ze Stelmetem w hicie ekstraklasy i z SIG Strasbourg (63:74) w szóstej kolejce europejskich rozgrywek.
Podopieczni Wojciecha Kamińskiego nie wypadli źle na tle wicemistrza Francji. W oczy rzuciła się przede wszystkim bardzo duża różnica w zbiórkach - goście mieli ich na koncie 45, w tym aż 19 na atakowanej tablicy, zaś gospodarze - 31. Jednak nie na ten element trener Rosy zwrócił największą uwagę na konferencji prasowej.
- Jeśli grasz przeciwko tak silnej drużynie, jak Strasbourg, musisz być bardzo skupiony i przykładać dużą wagę do tego, jak podajesz piłkę, jak kozłujesz, ponieważ każdy błąd jest wykorzystywany. Rywale zdobywali punkty po naszej każdej pomyłce - podkreślił. Prowadzona przez niego drużyna miała 16 strat, a francuski zespół - 13.
Po początkowych dwudziestu minutach wynik był bardzo niski, wynosił bowiem 26:30. - W pierwszej połowie spisaliśmy się bardzo dobrze w obronie, graliśmy tak, jak sobie założyliśmy i jak chcemy, w ataku możemy grać na pewno lepiej, ale musimy pamiętać, przeciwko komu gramy - zaznaczył Kamiński.
Przez niemal cały mecz radomianie mieli nieznaczną, bo ledwie kilkupunktową stratę. - Wiedzieliśmy, że to będzie trudne i długie spotkanie, i takie też było. Praktycznie przez cały mecz byliśmy blisko przeciwnika, traciliśmy kilka punktów, ale kilka naszych kluczowych strat w drugiej połowie pozwoliło rywalom "nakręcić" swoją grę i zyskać dodatkową energię - skomentował Kevin Punter.
Amerykanin był najlepszym strzelcem pojedynku w Hali MOSiR-u. Zdobył 22 punkty przy skuteczności 7/14 z gry, w tym 3/7 z dystansu. Ponadto miał pięć zbiórek i asystę. Po środowym starciu jego drużyna jest na przedostatnim miejscu w tabeli grupy C Ligi Mistrzów z bilansem 1-5.
ZOBACZ WIDEO: Henryk Szost przestrzega: Za chwilę europejskie bieganie przestanie istnieć