Jeszcze na sześć minut przed końcem meczu Miasto Szkła prowadziło 73:63. Krośnianie grali bardzo spokojnie i wydawało się, że nikt nie odbierze im zwycięstwa. A jednak. Ambicja i determinacja gospodarzy zostały nagrodzone w końcówce spotkania.
W pierwszej połowie to był teatr dwóch aktorów. Na parkiecie rządzili Amerykanin JayVaughn Pinkston oraz Litwin Modestas Kumpys. Obaj znakomicie dysponowani i niezwykle skuteczni. To nie pierwszoplanowi gracze decydowali wówczas o wyniku, tylko ich zaplecze. W szeregach AZS-u Kumpysa wspierali jedynie Damian Jeszke oraz Qyntel Woods.
W zespole Miasta Szkła tych zawodników było zdecydowanie więcej. Świetny początek trzeciej kwarty miał choćby Davis Lejasmeiers, który systematycznie powiększał prowadzenie gości z Podkarpacia. Dwucyfrową liczbę punktów zanotowało również czterech innych graczy z Krosna.
Przełomowa dla losów meczu okazała się czwarta kwarta. Przyjezdni zaczęli popełniać proste błędy, które znakomicie wykorzystali gospodarze. W drugiej połowie świetnie grał Jakub Dłoniak, który łącznie zdobył 19 punktów. Najskuteczniejszy okazał się jednak Kumpys, autor 29 oczek.
Co mówią statystyki? W zbiórkach lepsi okazali się krośnianie (44-35). W asystach dominowało również Miasto Szkła (17-11). Największą bolączką przyjezdnych były jednak straty (16-8).
AZS Koszalin - Miasto Szkła Krosno 89:84 (15:17, 24:27, 18:21, 32:19)
AZS: Kumpys 29, Dłoniak 19, Woods 14, Baldwin 9, Jeszke 8, Kiwilsza 5, Wadowski 5, Kucharewicz 0, Młynarski 0.
Miasto Szkła: Pinkston 21, Jakóbczyk 13, Mustapić 12, Hajrić 10, Lejasmeiers 10, Alexis 8, Gaddefors 4, Oczkowicz 3, Sroka 2, Grochowski 1.
[multitable table=877 timetable=10721]Tabela/terminarz[/multitable]
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz: Skoki narciarskie na stadionach? Myślę, że pójdziemy w tym kierunku