Osobną sprawą jest jednak kwestia tego, kiedy ponownie pojawi się on na parkiecie, a na to kibice będą musieli jeszcze trochę poczekać. Markelle Fultz rozegrał jak na razie zaledwie 4 mecze w swoim debiutanckim sezonie. Ale to i tak za dużo, bo od początku rozgrywek widać było, jak zawodnik męczył się w trakcie gry, oddając rzuty w nienaturalny sposób.
W końcu klubowi medycy Philadelphia 76ers podjęli decyzję o odsunięciu go od gry do czasu, aż fizjoterapia, w trakcie której jest cały czas, nie zacznie przynosić spodziewanych efektów. W chwili obecnej stan zdrowia rozgrywającego jest już o wiele lepszy, ale jeszcze nie na tyle zadowalający, aby mógł on już teraz powrócić do rywalizacji.
W niedzielę przeszedł on badania, które potwierdzają, że ból powoli ustępuje, a równowaga mięśni zdecydowanie się poprawia. To dobry prognostyk, bo dzięki niemu 19-latek za jakiś czas będzie już mógł wrócić do treningów z pełnymi obciążeniami.
Najprawdopodobniej Fultz na parkietach NBA zamelduje się zatem ponownie w grudniu. Okres do jego powrotu szacuje się bowiem od 2 do 3 kolejnych tygodni. Bez niego Sixers radzą sobie jednak całkiem nieźle. Z bilansem 9-7 plasują się obecnie na 6. miejscu w Konferencji Wschodniej.
ZOBACZ WIDEO Trzy minuty wstrząsnęły Lazio. Derby dla Romy. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]