Trefl Sopot stawia na Polaków. To oni mają decydować o wynikach

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Polacy w Treflu Sopot
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Polacy w Treflu Sopot

- Jesteśmy klubem, który mocno stawia na Polaków. Nie przewiduję takiej sytuacji, że przekroczymy liczbę nieodpłatnych licencji. Nie zamierzamy otwierać biura turystycznego i sprowadzać co chwilę nowych obcokrajowców - mówi Marcin Kloziński.

[b]

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Uwagę kibiców Trefla Sopot ogniskuje w ostatnich dniach transfer Jermaine'a Love'a. Co może pan o nim powiedzieć?[/b]

Marcin Kloziński, szkoleniowiec Trefla Sopot: Love jest koszykarzem, który potrafi grać w defensywie. W ataku jednym z jego głównych atutów jest szybkość, dzięki czemu Jermaine świetnie sprawdza się przy szybkim ataku i grze z kontry. Amerykanin potrafi oddać rzut po koźle, a także świetnie spenetrować, co sprawia, że jest trudny do rozszyfrowania dla kryjących go obrońców. Liczymy, że pozytywnie przejdzie okres próbny i zostanie z nami na dłużej. Wszystko jest w jego rękach i nogach.

Problem w tym, że Jermaine ostatni mecz w lidze rozegrał kilka miesięcy temu. We wrześniu chciał być przy narodzinach dziecka, dlatego nie podpisywał żadnej umowy. Czy tak długa przerwa nie spowoduje, że koszykarz będzie potrzebował sporo czasu, żeby dojść do optymalnej formy?

Jeśli ktoś nie grał od pół roku w oficjalnym meczu koszykówki, to niestety jest to widoczne podczas pierwszych treningów i meczów. Bierzemy to pod uwagę. W naszej sytuacji składowo-budżetowej zadecydowaliśmy, że okres próbny to optymalna opcja dla niego i dla nas.

ZOBACZ WIDEO: Paris Saint-Germain powiększa przewagę nad rywalami [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Czy spotkanie z Asseco Gdynia będzie dla niego testem prawdy? Ten mecz zadecyduje o jego przyszłości?

Mecz z Asseco na pewno nie będzie takim definitywnym sprawdzianem. Zdajemy sobie sprawę z faktu, że zawodnik nie grał w koszykówkę od dłuższego czasu. Potrzebuje kilku tygodni na dojście do formy. Wtedy będzie można w pełni ocenić jego przydatność do zespołu.

Czy warto ryzykować zgłaszanie zawodnika do ligi? Można w ten sposób stracić nieodpłatną licencję w PLK.

Jesteśmy klubem, który bardzo mocno stawia na Polaków. To oni mają decydować o obliczu zespołu. Nie przewiduję takiej sytuacji, że przekroczymy liczbę nieodpłatnych licencji. Nie zamierzamy tutaj otwierać biura turystycznego i sprowadzać co chwilę nowych obcokrajowców.

Generalnie sytuacja jest mocno niekorzystna. Takie testy najlepiej przeprowadzać w okresie przygotowawczym. Niestety my tego nie wybieraliśmy. Los postawił nas w takiej, a nie w innej sytuacji. Podstawowy rozgrywający doznał poważnej kontuzji.

Trener naciskał na ściągnięcie nowego zawodnika?

Naciskał to złe słowo. Sugerowałem zarządowi, że przydałoby się uzupełnienie składu na pozycjach obwodowych.

Z Litwy docierają wieści, że Jermaine Love to typowa "dwójka". Czy taki właśnie gracz jest potrzebny Treflowi?

Jermaine to zawodnik mogący grać zarówno na pozycji "jeden" jak i "dwa". W takich rolach występował w lidze litewskiej. Na pewno nie jest to klasyczny rozgrywający, ale zobaczymy co nam pokaże w okresie testowym.

Trefl Sopot ma Polakami stać. Najlepszy tego dowód - nowa, długoletnia umowa Łukasza Kolendy, 18-letniego rozgrywającego, przed którym wielka kariera.

Rozwija się prawidłowo, zyskuje coraz większe zaufanie. Wiele radości da drużynie Trefla Sopot w przyszłości, ale... często mu powtarzam, że dużo jeszcze pracy przed nim.

Trener nie boi się na niego stawiać, daje mu coraz więcej minut na parkiecie.

Mnie na początku też przerażał fakt, że on ma tylko 18 lat. Czas pokazał, że Łukasz spokojnie sobie daje radę. Muszę przyznać, że on bardzo dobrze pracuje. W meczach udowadnia, że wie o co chodzi w koszykówce. To chłopak, który gra coraz lepiej i pewniej.

Pojawiają się takie głosy, że on może w przyszłości zastąpić Łukasza Koszarka. Takie stwierdzenia mają sens?

Uważam, że takie stwierdzenia, porównywania nie mają kompletnie sensu. Łukasz Koszarek jest jeden. Łukasz Kolenda dąży do tego, żeby w przyszłości grać na dobrym poziomie dla polskiej koszykówki. Porównywanie go do innych zawodników jest wytwarzaniem niepotrzebnej presji. Jego praca, talent i trochę szczęścia pokażą, co on może osiągnąć.


Zobacz inne teksty autora

Komentarze (0)