Wydawało się, że w meczu przeciwko Petrol Olimpiji Lublana, zajmującej ostatnie miejsce w grupie C przed siódmą kolejką spotkań Basketball Champions League, Rosa będzie w stanie przerwać złą passę i pokusić się o zwycięstwo. Podopieczni znanego w Polsce Gaspera Okorna sprowadzili jednak koszykarzy radomskiej drużyny na ziemię, odnosząc triumf 80:72. O końcowym rezultacie zadecydowała druga kwarta, którą gospodarze wygrali 24:15.
- Myślę, że od początku do końca to był dobry mecz. Walczyliśmy do ostatniej minuty, jednak rywale rzucali lepiej z dystansu i to był jeden z kluczowych elementów w tym spotkaniu - podkreślił Patrik Auda. Jego słowa znajdują odzwierciedlenie w statystykach - miejscowi wykorzystali 10 z 26 prób zza linii 6,75 m, przy zaledwie niespełna 23-procentowej skuteczności Rosy (5/23).
- Trudno się gra na wyjeździe, ale próbowaliśmy, nie poddawaliśmy się. Niewiele zabrakło, jednak nie dane nam było cieszyć się z końcowego rezultatu - dodał czeski podkoszowy, który był najlepszym zawodnikiem radomskiego zespołu. Przez 27 minut spędzonych na parkiecie zdobył 17 punktów (6/10 z gry), miał sześć zbiórek i asystę.
- To był trudny mecz dla nas. Mamy swoje problemy, chyba każdy o nich wie. Naszymi największymi kłopotami są te związane z brakiem wysokich graczy i ich kontuzjami - nie ukrywał Wojciech Kamiński. Na parkiecie w ogóle nie pojawił się Robert Witka, w składzie zabrakło po raz kolejny Jarosława Trojana.
ZOBACZ WIDEO "Lewy" z kolejnym golem. Powinien mieć dwa? Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Rywale to wykorzystali, zwłaszcza Morgan, który rozegrał świetne zawody i był kluczowym zawodnikiem Olimpiji w tym pojedynku. Nie byliśmy w stanie go zatrzymać i to był główny powód naszej porażki - zaznaczył trener Rosy. Jordan Morgan uzbierał pokaźne double-double - 21 punktów i 14 zbiórek - przez ponad 35 minut spędzonych na boisku. To dało wysoki wskaźnik efektywności +31.
Po porażce w Słowenii Rosa spadła na ostatnią lokatę w grupie C. W najbliższą środę, na rozpoczęcie rundy rewanżowej, zmierzy się na wyjeździe z Medi Bayreuth.