NBA: solidny występ Marcina Gortata, błysk rezerwowego

Newspix / RADOSLAW JOZWIAK / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Marcin Gortat. Polak zagra w kolejnym sezonie w LA Clippers
Newspix / RADOSLAW JOZWIAK / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Marcin Gortat. Polak zagra w kolejnym sezonie w LA Clippers

Washington Wizards wzięli rewanż za niedawną porażkę z Los Angeles Clippers i tym razem pokonali ten zespół 100:91. Czarodziejów do wygranej poprowadził rezerwowy - Mike Scott, a niezłe zawody rozegrał Marcin Gortat.

9 grudnia Louis Williams wielkim rzutem w ostatnich sekundach zapewnił Los Angeles Clippers triumf nad Washington Wizards (113:112), więc ambicje ekipy ze stolicy USA przed kolejnym meczem z Clippers były mocno podrażnione. Podopieczni Scotta Brooksa tym razem postawili na swoim i wzięli rewanż, odnosząc 16. zwycięstwo sezonie 2017/18.

Wizards już w pierwszej połowie rywalizacji zbudowali sobie nawet 18-punktowe prowadzenie, ale przed przerwą Clippers przebudzili się i zdołali dogonić przeciwników na pięć "oczek". Losy spotkania na dobrą sprawę rozstrzygnęły się jednak dopiero w czwartej kwarcie. Na nieco ponad pięć minut przed ostatnią syreną, Williams rzutem za trzy doprowadził do remisu (82:82), ale gospodarze wygrali pozostałą część zmagań 18:9 i cały mecz - 100:91.

Najlepiej wśród zwycięzców spisał się rezerwowy - Mike Scott. Skrzydłowy wniósł z ławki 22 punkty (trafił 9/10 rzutów z gry) i zebrał cztery piłki. Warto podkreślić, że w przegranym przed tygodniem meczu z Clippers również był wyróżniającym się graczem Wizards. - On kocha grać przeciwko temu zespołowi, wiem o tym - żartował po meczu trener Brooks.

20 "oczek" dla gospodarzy dołożył Bradley Beal, z kolei skutecznością nie imponował John Wall - autor 15 punktów, przy skuteczności 5/16 z gry. W kluczowym momencie spotkania to do niego należało jednak kilka istotnych zagrań. Marcin Gortat tradycyjnie wyszedł w pierwszej piątce Wizards. Środkowy spędził na parkiecie 27 minut, zdobywając dziewięć punktów (3/6 z gry, 3/5 z linii rzutów wolnych) i zbierając sześć piłek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Rajskie wakacje Usaina Bolta

Clippers zostali zatrzymani w tym meczu na 38,8 proc. skuteczności z gry i zaledwie 29,2 proc. skuteczności rzutów z dystansu. Do tego popełnili aż 21 strat, a mimo to i tak długo liczyli się w walce o zwycięstwo. 23 punkty w szeregach zespołu zdobył Williams, a 15 wniósł z ławki tegoroczny debiutant - Jawun Evans.

Washington Wizards - Los Angeles Clippers 100:91 (25:18, 23:25, 27:21, 25:27)
(Scott 22, Beal 20, Wall 15 - Williams 23, Evans 15, Jordan 12)

Komentarze (0)