Rosa z wynikiem z NBA. "Przerwaliśmy serię przegranych meczów u siebie"

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Wojciech Kamiński
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Wojciech Kamiński

Od dwóch miesięcy Rosa nie potrafiła zwyciężyć we własnej hali. Radomski obiekt "odczarowała" w sobotę, pokonując PGE Turów Zgorzelec aż 109:82. - Ostrzegałem zawodników, że przedświąteczne mecze mają swoją historię - powiedział Wojciech Kamiński.

W sobotni wieczór Rosa odniosła bardzo okazałe zwycięstwo nad PGE Turowem Zgorzelec, wygrywając aż 109:82. Sprawiła tym samym najlepszy świąteczny prezent swoim sympatykom, którzy w dużej liczbie stawili się na trybunach Hali MOSiR-u w Radomiu. - Przede wszystkim dziękujemy kibicom za tak liczne przybycie. Nie spodziewałem się, że w tym gorącym, przedświątecznym okresie tyle osób będzie w hali, więc dziękuję za wspaniały doping, za świętowanie z nami tego meczu - podkreślił Wojciech Kamiński.

Właściwie już po pierwszej połowie losy spotkania dwunastej kolejki były przesądzone. Gospodarze prowadzili bowiem 67:39, ustanawiając klubowy rekord - nigdy wcześniej w rozgrywkach Polskiej Ligi Koszykówki nie zdobyli tylu punktów w początkowych dwudziestu minutach. - Gratuluję drużynie ze Zgorzelca, bo pomimo tego, że zdominowaliśmy pierwszą połowę, to rywale walczyli do końca i szukali swojej szansy - zaznaczył trener Rosy.

Był to szósty triumf radomian w bieżącym sezonie, dzięki czemu awansowali na ósme miejsce w tabeli. - Muszę także pogratulować swoim zawodnikom, bo ostrzegałem ich, że te mecze przedświąteczne mają swoją historię i zawsze zdarzają się mniejsze i większe niespodzianki, jak np. w Sopocie, gdzie GTK wygrało i w związku z tym gratulacje dla trenera Turkiewicza - Kamiński odniósł się do sensacyjnie wygranego (86:74) przez zespół z Gliwic pojedynku z Treflem.

ZOBACZ WIDEO: Gruszka siatkarskim Nawałką? "To najlepszy z polskich kandydatów na selekcjonera"

Zgorzelczanie są obecnie bezpośrednio przed Rosą w ligowym zestawieniu. - Turów jest drużyną, która ma osiem zwycięstw, wie jak wygrywać, wie jak wygrywać na wyjazdach. Tym bardziej się cieszymy, że przed świętami udało się przełamać tę serię przegranych meczów u siebie - zwrócił uwagę "Kamyk". Jego podopieczni nie potrafili odnieść zwycięstwa we własnej hali od 22 października, kiedy pokonali Polski Cukier Toruń. Później ulegli kolejno: Treflowi, Stelmetowi i AZS-owi Koszalin.

Zawodnicy radomskiego zespołu nie mają co liczyć na taryfę ulgową w trakcie świąt Bożego Narodzenia. Już w środę rozegrają bowiem kolejny mecz - w Lublinie zmierzą się z miejscowym TBV Startem. - Wolne mamy tylko w wigilię, w poniedziałek już mamy trening, we wtorek odprawę i zajęcia, a w środę przed meczem jedziemy do Lublina - szkoleniowiec zdradził plany drużyny na najbliższe dni.

Komentarze (0)