31-letni Marcin Dutkiewicz w pięciu ostatnich meczach miał 10 i więcej punktów. Trzy z tych spotkań zakończyły się zwycięstwami TBV Startu Lublin, który zaczyna się rozkręcać i "dobijać" do pierwszej "ósemki" w PLK. Lubelski skrzydłowy przyznaje, że wychodzi powoli na prostą, co na początku sezonu nie było możliwe przez kontuzję.
- Przeszedłem dobry okres przygotowawczy, ale później miałem przerwę ze względu na kontuzję mięśnia dwugłowego, która mnie wybiła z rytmu. Teraz myślę, że przełamałem się na dobre. Olbrzymi kredyt zaufania ze strony trenera i kolegów z drużyny dał o sobie znać. Te ostatnie mecze układają się po mojej myśli, ale jest jeszcze sporo spotkań do rozegrania - mówi.
Dutkiewicz jest ważnym elementem w układance Davida Dedka. Odgrywa ważną rolę na parkiecie, ale jego doświadczenie ma też olbrzymie znaczenie w szatni. To dobry duch drużyny z Lublina. - Trener Dedek od początku mnie chciał w drużynie, dzwonił, namawiał na przyjście. Nasza współpraca układa się bez zarzutu, znaliśmy się wcześniej z Koszalina, co na pewno ma wpływ na teraźniejszość, bo wiem, czego mogę się po nim spodziewać - tłumaczy koszykarz.
W ostatnim spotkaniu z Polpharmą Starogard Gdański (78:72) w drugiej kwarcie 31-latek miał... połowę punktów całej drużyny! Dutkiewicz robił w sobotę bardzo dobrze to, co najlepiej potrafi najlepiej - rzucać. Trafił cztery trójki, miał aż 18 punktów do przerwy i to dzięki niemu Start odjechał faworyzowanej Polpharmie i nie dał się złapać do ostatniej syreny.
- Czasami taki dzień się zdarzy, że trafisz jedną "trójkę", później drugą i trzecią. Starałem się grać mądrze, szukałem okazji do zdobycia łatwych punktów. Koledzy to widzieli i mi pomagali - podkreśla.
Marcin Dutkiewicz ze średnią 10,4 punktu na mecz jest trzecim strzelcem TBV Startu Lublin.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: wyjątkowa walka Jędrzejczyk. Przegrała z chłopcem
[color=#000000]
[/color]