Czas akcji nieubłaganie dobiegał końca. Adam Hrycaniuk znalazł się na obwodzie i nie miał już komu oddać piłki. Środkowy Stelmetu Enei BC Zielona Góra zdecydował się na rzut z dystansu i ku zdziwieniu wszystkich... pięknie trafił! Koszykarz wracając do obrony zacisnął pięść z radości, szeroko się do tego uśmiechając.
Nic dziwnego. Hrycaniuk ostatni raz "trójkę" trafił... 16 marca 2010 roku. Było to w meczu PLK z Kotwicą Kołobrzeg.
Zobacz rzut Hrycaniuka z dystansu:
Adam Hrycaniuk - pracownik Stelmetu Enea BC Zielona Góra podczas delegacji we Włoszech. pic.twitter.com/6kgF3hoO9B
— Stelmet Enea BC(@basket_zg) 18 stycznia 2018
- To był trochę przypadek. Rzuciłem w stronę kosza i wpadło - śmieje się Hrycaniuk, który w środowisku koszykarskim znany jest jako "Bestia". W środę miał trudne zadanie, bo we włoskiej drużynie pod koszami grają potężnie zbudowani Kyryło Fiesenko i Hamady N'Diaye. Polak poradził sobie znakomicie. Zwłaszcza trzecia kwarta była świetna w jego wykonaniu. Zdobył osiem punktów, dając drużynie niesamowitej energii.
- Avellino to mocny przeciwnik. Wiedzieliśmy, że musimy włożyć sporo wysiłku, żeby wygrać ten mecz. Uważam, że świetnie wykonaliśmy swoją robotę. Byliśmy agresywni w obronie, dobrze zbieraliśmy piłki na tablicach. Kosztowało to nas sporo zdrowia, ale warto było. Taka wygrana świetnie smakuje - mówi koszykarz.
Dla Stelmetu BC to druga wygrana z rzędu w rozgrywkach Basketball Champions League. Mistrzowie Polski z bilansem 4:7 zajmują ósme miejsce w grupie D, ale do będącego na czwartej pozycji Avellino tracą już tylko punkt.
ZOBACZ WIDEO Paweł Fajdek: Nie tak powinien wyglądać idealny sezon. Mam nadzieję, że wszystko przede mną