NBA: Griffin zadebiutował z przytupem, w Detroit przywitano go bardzo gorąco

Getty Images / Leon Halip / Na zdjęciu: Blake Griffin
Getty Images / Leon Halip / Na zdjęciu: Blake Griffin

Fantastyczny debiut w barwach Detroit Pistons zanotował Blake Griffin. Były zawodnik LA Clippers nie znał taktyki, a i tak zdobył 24 punkty, 10 zbiórek i pięć asyst. Pistons pokonali Grizzlies 104:102.

Blake Griffin nie miał zbyt wiele czasu, aby zaadaptować się w nowym otoczeniu, ale nie przeszkodziło mu to w zanotowaniu świetnego debiutu. Jego Detroit Pistons pokonali Memphis Grizzlies 104:102, a sam skrzydłowy zdobył 24 punkty, 10 zbiórek i pięć asyst. Był najlepszym zawodnikiem na parkiecie.

28-latek trafił 6 na 12 rzutów z pola oraz 11 na 13 osobistych, w całym meczu nie popełnił także ani jednej straty. Jeśli mógł w jakiś sposób przywitać się z nowymi kibicami, zrobił to w najlepszy możliwy sposób. Wszystko na totalnej improwizacji, Blake nie znał nawet ofensywnych schematów. - Chciałem po prostu wyjść na parkiet i grać twardo, mając na uwadze, że moja wiedza na temat naszej ofensywy była dość ograniczona. Myślę, że trener Van Gundy wykonał świetną robotę, nakreślając mi pięć rzeczy, które możemy wykorzystać - mówi Blake Griffin.

Komplementów w stronę swojego nowego zawodnika nie szczędził też opiekun Tłoków, Stan Van Gundy. - Byliśmy z nim na parkiecie plus 23 punkty, a on spędził na nim 35 minut, więc naprawdę dominowaliśmy w tym czasie - opowiada. Drużyna z MoTown aktualnie notuje serię dwóch wygranych i z bilansem 24-26 balansuje na krawędzi strefy premiowanej awansem do fazy play off na Wschodzie. Griffin może okazać się kimś, kto przechyli szalę właśnie w stronę najlepszej "ósemki".

Kluczową "trójkę" na 101:100 trafił Anthony Tolliver, a Grizzlies nie wykorzystali później kilku szans w końcówce, aby wyrwać zwycięstwo rywalom. Marc Gasol zanotował double-double na poziomie 19 punktów i 14 zbiórek, lecz chybił ważny rzut, a w sumie miał też słabe 6 na 21 z gry oraz 1 na 8 za trzy.

ZOBACZ WIDEO: Niebywały wyczyn polskiego narciarza. "Sam się dziwię, że to zrobiłem" [1/3]

Brak Johna Walla? Jak na razie dla Wizards nie stanowi to problemu. Ich trzecie zwycięstwo z rzędu, a 29. w sezonie, właśnie stało się faktem. Ośmiu zawodników zdobyło 10 lub więcej punktów, a stołeczni pokonali na własnym parkiecie wiceliderów Konferencji Wschodniej, drużynę Toronto Raptors. Gospodarze okazali się lepsi 122:119. Chociaż końcówka meczu była dramatyczna.

Czarodzieje mieli 120:118 oraz posiadali piłkę na trzy sekundy przed końcem spotkania. Bradley Beal, który wcześniej spisywał się tak fantastycznie, zgubił piłkę na środku parkietu, a ta trafiła w ręce Kyle'a Lowry'ego. Rozgrywający Dinozaurów był faulowany, ale chybił jeden spośród dwóch rzutów osobistych. W całym meczu zdobył on 29 punktów, 17 z nich w czwartej kwarcie.

Co może cieszyć polskich sympatyków basketu, wkład w sukces Czarodziei miał też Marcin Gortat. Polak w 26 minut, które spędził na parkiecie, wykorzystał 5 na 8 oddanych rzutów, co dało mu równe 10 "oczek". Środkowy dodał do tego siedem zbiórek i trzy asysty.

James Harden robi niezwykłe rzeczy, a tym razem przekonali się o tym także San Antonio Spurs i Gregg Popovich, który zza linii bocznej tylko posępnie patrzył. Brodacz rzucił 28 punktów, miał też 11 asyst, trafił pięć "trójek" i poprowadził Houston Rockets do 37. sukcesu w tym sezonie. Dla Spurs to natomiast 20. porażka, na nic zdały się nawet 22 "oczka" Danny'ego Greena. Brak Kawhiego Leonarda zaczyna im coraz bardziej doskwierać.

Minnesota Timberwolves zatrzymała Giannisa Antetokounmpo i Milwaukee Bucks. Tak naprawdę u Kozłów dobrze spisywał się tylko wspominany Grek, który zdobył 17 punktów, 15 zbiórek i sześć asyst. Khris Middleton miał duże problemy z celnością. Gospodarze z Minneapolis zwyciężyli aż 108:89. Jimmy Butler zdobył 28 "oczek", a Karl-Anthony Towns 24.

Wyniki:

Detroit Pistons - Memphis Grizzlies 104:102 (27:25, 24:26, 31:25, 22:26)
(Griffin 24, Bullock 15, Drummond 14, Johnson 14 - Gasol 19, Harrison 18, Brooks 13)

Washington Wizards - Toronto Raptors 122:119 (27:34, 28:28, 33:25, 34:32)
(Beal 27, Porter Jr. 16, Morris 15 - Lowry 29, DeRozan 23, Valanciunas 17)

Minnesota Timberwolves - Milwaukee Bucks 108:89 (23:17, 37:22, 19:22, 29:28)
(Butler 28, Towns 24 - Middleton 21, Antetokounmpo 17, Henson 14)

San Antonio Spurs - Houston Rockets 91:102 (14:27, 24:27, 32:28, 21:20)
(Green 22, Aldridge 16, Forbes 11 - Harden 28, Green 15, Capela 14)

Denver Nuggets - Oklahoma City Thunder 127:124 (40:33, 32:24, 32:32, 23:35)
(Murray 33, Jokic 29, Harris 25 - George 43, Westbrook 20, Grant 18)

Komentarze (1)
avatar
Rouster
2.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kibicuje bardzo chlopakom z Nuggets widać u nich serce do gry ostatnio przegrywali kilka razy na styku np. Z Celtics i wreszcie się udało z Thunder.