Kontuzje i dalekie wyjazdy. Wymarzona przerwa dla Miasta Szkła

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Kamil Piechucki
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Kamil Piechucki

Drużyna z Krosna w ciągu roku robi zdecydowanie najwięcej kilometrów w ekstraklasie. Gdy dodamy do tego okrojony skład, trudno się dziwić, że sytuacja drużyny była bardzo trudna. - Musimy to zaakceptować - mówi trener Kamil Piechucki.

[b]

Jakub Artych, WP SportoweFakty: Oglądał pan turniej Pucharu Polski?[/b]

Kamil Piechucki, trener Miasta Szkła Krosno: Oglądałem dokładnie dopiero finał. Wcześniejsze mecze obserwowałem, jednak chciałem odpocząć trochę od koszykówki, dlatego zdecydowałem się głównie na najważniejsze spotkanie. Nie jestem zaskoczony wynikiem i zwycięstwem Polskiego Cukru Toruń.

A powróciły wspomnienia? Rok temu to wy z powodzeniem rywalizowaliście w stolicy.

Zgadza się, hala była ta sama. Powiem szczerze, że dopiero teraz o tym pomyślałem, gdy pan mnie o to spytał. Oglądając finał, nie wspominałem tego. To nas w tym roku nie dotyczyło, także bardziej skupiałem się na tym, kto może sprawić niespodziankę w pucharze.

Długa przerwa w rozgrywkach Energii Basket Ligi jest dla was zbawienna?

Na pewno nam pomoże. Mamy w zespole trochę kontuzji. Anton Gaddefors wyjechał na zgrupowanie reprezentacji Szwecji i dopiero po powrocie wznowi pełne treningi po urazie. Inni zawodnicy również narzekali na drobne dolegliwości, dlatego czas się przyda. Kolejny mecz gramy dopiero 10 marca, dlatego wszyscy zdążą wyleczyć swoje urazy.

Ostatnio mieliście prawdziwy maraton w lidze. Trzy mecze w ciągu 6 dni plus okrojona rotacja. To było dla pana duże wyzwanie?

Dla mnie jest to dużo mniejsze wyzwanie niż dla zawodników, którzy muszą zregenerować się pod względem fizycznym. Długie podróże do Szczecina (850 km) czy Ostrowa Wielkopolskiego nam nie pomagały. Taka jest jednak koszykówka. Kontuzje czy bardzo dalekie wyjazdy w naszym wypadku będą się zdarzać. Musimy to zaakceptować.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: „Kocham Polskę i kocham moje córki”. Fan skoków vs dziennikarz WP

Porozmawiajmy o sprawach kadrowych. Anton Gaddefors wyjechał na zgrupowanie reprezentacji, czyli można powiedzieć, że jest już gotowy do gry?

Myślę, że nie. Po kontuzji odbył z nami dopiero dwa lekkie treningi. Otrzymał powołanie, więc będzie tam trenował i dalej przechodził rehabilitację z lekarzami kadry. Zależy nam, aby wrócił już w pełni sił. Nie odczuwa bólu, ale po 6-tygodniach przerwy nie jest gotowy pod względem koszykarskim, aby wrócić na powrót na parkiet.

A czy jego wyjazd na kadrę to dobra decyzja? Może lepiej byłoby zostać w Krośnie i spokojnie odbudować się po urazie.

Sprawa wygląda tak, że z jego zdrowiem jest wszystko dobrze, także nie możemy mu zabronić pojechać na zgrupowanie reprezentacji. Nie jesteśmy klubem euroligowym, aby stawiać takie warunki. Poza tym on ma tam swoich lekarzy, z którymi zna się długo. Bardzo chciał skonsultować z nimi swoje zdrowie. W przeszłości miał kilka kontuzji i teraz jest bardzo ostrożny. Tak jak wspomniałem wcześniej, kolejny mecz mamy dopiero 10 marca, także po powrocie z kadry będzie miał jeszcze prawie 2 tygodnie treningów. To w zupełności wystarczy.

Ze zdrowiem Grzegorza Grochowskiego jest już w porządku?

Tak. Daliśmy mu kilka dni odpocząć, ale nie ma tutaj żadnego problemu. Traktujemy jego kostkę zachowawczo, gdyż nie mamy szerokiego składu.

Nowy zawodnik - Nick Madray, otrzymał już polskie obywatelstwo?

Jeszcze nie. Brakuje jednego dokumentu, który ma jego rodzina. Czekamy na wysłanie tego papieru, który ze strony kanadyjskiej mu się należy. Trudno powiedzieć ile to może trwać. Liczymy, że do 10 marca cała sytuacja się wyjaśni. Są to jednak sprawy poza koszykarskie i nic tutaj od nas nie zależy.

Jeżeli Madray zostanie zgłoszony, to kadra Miasta Szkła zostanie zamknięta?

Jak Nick do nas dołączy, to nie spodziewam się więcej transferów. Mamy skład, który potrafi walczyć. Jeżeli będziemy wszyscy zdrowi, to postawimy się wielu zespołom w lidze. Nie chcę gdybać co nam to przyniesie. Patrzymy najpierw na pierwszy mecz ze BM Slam Stalą. Potem pomyślimy o kolejnych spotkaniach.

Utrzymanie w EBL macie pewne. A jest cień nadziei, że uda się powalczyć o play-offy?

Mamy cztery zwycięstwa do odrobienia. Czy jest to realne? Trudno powiedzieć. Nie nakładam na zawodników takiej presji. Oni doskonale wiedzą, że każda wygrana nas do tego przybliża. Wszyscy mamy swoje ambicje, ale nie wiem czy nam się to uda. Gdybym to wiedział, to myślę, że mógłbym być bardzo bogatym człowiekiem.

Komentarze (3)
avatar
adorato
21.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ja ciesze się, że dokonała się zmiana trenera.... bo po połowie sezonu szopki z wywiadami byłego trenera, wywiady sponsorowane....o wirtualnych ofertach z innych klubów, powodowały zniesmaczan Czytaj całość