Nikola Marković: Nie chciałem odchodzić

- Dwa tygodnie temu miałem propozycję z ligi włoskiej. Odrzuciłem ją, chciałem dokończyć sezon w Stelmecie Enei BC. Klub miał jednak inne plany - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Nikola Marković, który ze Stelmetu trafił do BM Slam Stal.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Nikola Marković Newspix / Tomasz Browarczyk / Nikola Marković
Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Dlaczego nie jest już pan zawodnikiem Stelmetu Enei BC Zielona Góra?

Nikola Marković, nowy zawodnik BM Slam Stal: O dokładne powody należałoby zapytać klub z Zielonej Góry, który po prostu nie chciał ze mną dalej współpracować. Dostałem jasną informację, że najlepszym wyjściem będzie zmiana pracodawcy. Pojawiła się propozycja ze BM Slam Stal, z której postanowiłem skorzystać. Sprawy potoczyły się w błyskawicznym tempie.

To prawda, że dwa tygodnie temu miał pan ofertę z ligi włoskiej?

Tak, ale odrzuciłem tę propozycję, bo chciałem dokończyć sezon w Stelmecie Enei BC Zielona Góra. Zamierzałem walczyć o jak najlepszy wynik w Lidze Mistrzów i mistrzostwo Polski. Takie były moje zamiary, klub miał inne plany wobec mnie. Czułem, że Stelmet nie chce ze mną dłużej współpracować. Okoliczności mojego odejścia są dziwne, ale tak wygląda ten biznes. Trzeba do tego przywyknąć.

Informacja była dość zaskakująca, bo dość szybko wkomponował się pan do zespołu i notował bardzo przyzwoite występy.

Wydaje mi się, że byłem ważną postacią zespołu w meczach Ligi Mistrzów, w której udało nam się wywalczyć awans do kolejnej fazy. W PLK też starałem się grać jak najlepiej. Mogę spokojnie stanąć przed lustrem i powiedzieć: "w każdym meczu dałem z siebie 100 procent." Jeśli dostawałem szansę od trenera, to starałem się ją jak najlepiej wykorzystać. Nie patrzyłem na indywidualne dokonania, bo zależało mi na zwycięstwach. Wierz mi, że też jestem zaskoczony takim obrotem spraw.

Jak wyglądała ostatnia rozmowa z Andrejem Urlepem?

Nie było takiej rozmowy i to w tym wszystkim jest najdziwniejsze. Zabrakło takiej męskiej konwersacji w cztery oczy. Jedynie asystent trenera ze mną porozmawiał.

Z perspektywy czasu żałuje pan transferu do Stelmetu Enei BC?

Wszyscy wiedzą, że nie chciałem za bardzo odchodzić z Trefla. Czułem się tam dobrze, ale nadarzyła się okazja grania w lepszym zespole. Zrozumiałem, że to dla mnie szansa i z takim nastawieniem trafiłem do Stelmetu Enei BC. Tym bardziej, że władze klubu bardzo mnie chciały. Trener Urlep kilka razy do mnie dzwonił i namawiał. Byłem zadowolony z pobytu w Zielonej Górze. Czy żałuje, że tak się sprawy potoczyły? Tak, bo chciałem zostać i być ważną postacią zespołu.

Jest złość czy bardziej smutek?

To i to. Druga zmiana klubu w tak krótkim czasie to nic miłego dla zawodnika. To wygląda tak, jakbym był słabym graczem. Ja za takiego się nie uważam. Nie zasłużyłem na to, ale takie jest życie. Co cię nie zabije, to cię wzmocni. Mam nadzieję, że to doświadczenie mnie nie zabije, bo w Stali jest robota do wykonania.

Nowy klub ma spore ambicje.

I to mnie nakręca. Wiem, że w klubie chcą osiągnąć jak najlepszy wynik. Zespół ma spory potencjał, jest wielu utalentowanych zawodników. Chcę mocnym akcentem zakończyć obecne rozgrywki i odciąć się nieco od koszykówki, bo ten sezon dał mi mocno w kość.


Zobacz inne teksty autora

ZOBACZ WIDEO Neymar opuścił boisko na noszach. PSG ograło OM [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Czy rezygnacja z Nikoli Markovicia jest dobrą decyzją władz Stelmetu Enei BC Zielona Góra?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×