Informacja o rezygnacji z usług Nikoli Markovicia przez działaczy Stelmetu Enei BC jest sporym zaskoczeniem. Klub swoją decyzję tłumaczy chęcią postawienia na powracającego do zdrowia Borisa Savovicia.
- Zdecydowaliśmy się na taki ruch, ponieważ po powrocie Borisa Savovića do składu posiadalibyśmy siedmiu obcokrajowców. Ktoś z nich byłby poszkodowany i nie znajdował się w składzie meczowym - mówi Janusz Jasiński w rozmowie z basketzg.pl.
Serb trafił do zespołu mistrza Polski na początku stycznia, po tym jak Savoviciowi odnowił się uraz nadgarstka. Było wtedy spore ryzyko, że koszykarz zakończy sezon i przedstawiciele klubu z Zielonej Góry pilnie szukali zastępstwa. Postawiono na sprawdzonego w polskich realiach Markovicia. Obie strony były bardzo zadowolone z tego transferu, mówiły nawet o dłuższej współpracy.
Marković szybko wkomponował się do zespołu. Złapał wspólny język z kolegami, świetnie rozumiał się pod koszem z Vladimirem Dragiceviciem. Miał spory wkład w zwycięstwa w PLK i w Lidze Mistrzów. - Dobrze czuję się w nowym klubie - mówił.
Na tym jednak jego przygoda w Stelmecie Enei BC się zakończy. Teraz jego miejsce zajmie Boris Savović. Marković z kolei najprawdopodobniej zostanie w PLK. Według naszych informacji ma trafić do BM Slam Stali, która od dłuższego czasu poszukiwała podkoszowego.
ZOBACZ WIDEO "Swojak" uszczęśliwił Werder Brema. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]