- Takiego gracza nam brakowało - cieszy się Emil Rajković, szkoleniowiec BM Slam Stal. Macedończyk od kilku tygodni sygnalizował potrzebę posiadania nowego podkoszowego. Klub dysponował sporą gotówką, ale problem polegał na tym, że na rynku nie było wartościowych zawodników.
Testowano nawet Kentana Facey'ego, ale Jamajczyk byłby jedynie uzupełnieniem składu. Szukano gracza, który dodałby sporo jakości i zmienił oblicze zespołu, który chce powalczyć o najwyższe laury w Energa Basket Lidze.
Takim zawodnikiem na pewno jest Nikola Marković, który do Stali trafił prosto ze Stelmetu Enei BC. Transfer był sporym zaskoczeniem, zwłaszcza, że Serb szybko złapał wspólny język z kolegami, świetnie rozumiał się pod koszem z Vladimirem Dragiceviciem. Miał spory wkład w zwycięstwa w PLK i w Lidze Mistrzów. Klub z niego zrezygnował, bo większy potencjał widzi w powracającym do zdrowia Borisie Savoviciu.
Władze Stelmetu wysłały do Markovicia jasny komunikat: "najlepszym rozwiązaniem dla ciebie będzie poszukanie innego pracodawcy". Jego grecki agent - Haris Papadopoulos momentalnie skontaktował się z Emilem Rajkoviciem. Negocjacje potoczyły się w błyskawicznym tempie.
- To mój przyjaciel. Zadzwonił do mnie i powiedział, że Marković jest do wzięcia. Przekazałem tę informację do klubu, który rozpoczął negocjacje z agentem i samym zawodnikiem. Wszystkie warunki kontraktu udało się załatwić w kilkanaście godzin - mów nam Emil Rajković.
- Marković idealnie pasuje do naszego systemu. On może grać razem z Łapetą na boisku, ale jest także w stanie kilka minut zagrać jako środkowy. On ma spory wachlarz umiejętności. Może rozciągnąć obronę, zaatakować rywala przodem, jak i tyłem do kosza. Dobrze gra na pick&rollach - tłumaczy Macedończyk.
W Stali jest w tym momencie 13 zawodników (niewykluczone, że ktoś w najbliższych dniach opuści zespół). Takie nazwiska jak: Johnson, Carter, Chyliński, Skifić czy Marković robią wrażenie. To uznani gracze na polskim rynku. Teraz wszystko leży w rękach Rajkovicia. Jeśli umiejętnie poukłada drużynę, to "Stalówka" powalczy z najlepszymi.
ZOBACZ WIDEO Aniołki Matusińskiego podbiją Birmingham? "Jest taka możliwość"