BCL: AS Monaco z innej ligi, mistrzowie Polski rozbici na wyjeździe

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / TOMASZ BROWARCZK / 400mm / Na zdjęciu: Martynas Gecevicius
Newspix / TOMASZ BROWARCZK / 400mm / Na zdjęciu: Martynas Gecevicius
zdjęcie autora artykułu

Nie tak to miało wyglądać. Wiara w powodzenie misji po stronie Stelmetu Enea BC Zielona Góra była duża, ale gracz AS Monaco szybko rozwiali nadzieje mistrzów Polski, wygrywając ostatecznie aż 90:60.

Wszyscy związani z mistrzem Polski przekonywali, że AS Monaco jest do pokonania - rywale udowodnili jednak, że są zdecydowanie na innym poziomie. Po wyrównanej pierwszej kwarcie od drugiej podopieczni Zvezdana Mitrovicia odjechali w tempie TGV.

Mistrzowie Polski mieli zaledwie 19 procent skuteczności w rzutach za dwa punkty - wykorzystali tylko 7 z 37 prób. Ponownie najskuteczniejszy w ich szeregach był Martynas Gecevicius, autor 14 punktów i czterech celnych trójek.

Zielonogórzanie rozpoczęli nieźle, bowiem w pierwszej kwarcie grali skutecznie, dzięki czemu byli w stanie trzymać się rywala. Od drugiej zaczął się jednak dramat. Gracze Stelmetu Enea BC pudłowali na potęgę, z kolei sami w defensywie nie byli w stanie zatrzymać D.J. Coopera. Ten kapitalnie nakręcał tempo gry AS Monaco, notował doskonałe dla oka asysty, a jego koledzy tylko powiększali swoje konto punktowe.

Na drugą połowę zielonogórzanie wychodzili ze stratą 19 oczek. Rywale tym razem nie pozwolili mistrzom Polski na powrót do gry, jak to miało miejsce przed tygodniem w hali CRS. Przede wszystkim utrzymali doskonałą obronę, a z niej wyprowadzali zabójcze kontry, dzięki którym powiększali przewagę.

Rekordowo ekipa Mitrovicia prowadziła różnicą aż 38 punktów. W końcówce dobrą zmianę dał Filip Matczak i to głównie dzięki niemu fani Stelmetu Enea BC mieli powody do chwil radości w końcówce. Leworęczny rzucający był drugim - obok Geceviciusa - zawodnikiem zielonogórskiej drużyny z dwucyfrową zdobyczą punktową.

Przygoda z Basketball Champions League zakończyła się zatem dla mistrzów Polski na 1/8 tych rozgrywek i trzeba jasno powiedzieć, że rywale byli zdecydowanie lepsi.

AS Monaco - Stelmet Enea BC Zielona Góra 90:60 (25:21, 25:10, 26:16, 14:13)

AS: Paul Lacombe 18, Aaron Craft 10, Gerald Robinson 10, Christopher Evans 10, D.J. Cooper 8 (10 as), Elmedin Kikanović 8, Ali Traore 7, Sergii Gladyr 7, Damjan Rudez 7, Luc Loubaki 4, Georgi Joseph 1, Romain Poinas 0.

Stelmet Enea BC: Martynas Gecevicius 14, Filip Matczak 10, Boris Savović 7, Vladimir Dragicević 6, Edo Murić 6, Thomas Kelati 5, James Florenec 5, Przemysław Zamojski 4, Adam Hrycaniuk 3, Łukasz Koszarek 0, Jarosław Mokros 0, Alejandro Hernandez.

Pierwszy mecz: 84:82 dla AS Monaco.

ZOBACZ WIDEO: FC Barcelona z Pucharem Króla!

Źródło artykułu:
Czy liczyłeś się z takim pogromem mistrzów Polski?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (16)
avatar
wąż
14.03.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Było wiadomo na jeden mecz moga sie przygotować i czymś zaskoczyć ,a że w rewanżu już będzie cieżko tez oczywista sprawa.  
avatar
SlavicPride
14.03.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Dzieci klawiatury widzę mają okazję, by trochę pokłapać dziobami przed ekranami monitorów... Niech kłapią... Tyle ich... Mecz przerąbany z kretesem, ale za to jakie wspomnienia z wyjazdu...  
avatar
KARPIO74
14.03.2018
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Panie Jurku, gdzie i w którym miejscu znajduję się pańska drużyna jeśli STELMET jest zerem??odpowiedź wyśpiewał dawno temu zespół LADY PANK-polecam na ukojenie. Dawno temu kibicując w,, kurnik Czytaj całość
avatar
Klops69
14.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
kosmiczne lanie. Wstyd jak diabli. A co maja powiedzieć sponsorzy tej śmiesznej drużyny z Czerwonej Góry..przecież to tylko wstyd i obciach...ten tartak Stelmet,Enea i pomniejsi postrzegani s Czytaj całość
avatar
maibar
14.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Najgorsze jest to, że zaczyna to z każdym meczem przypominać okres jak za trenera Gronka - Urlep w wywiadach też o tym mówi. Przy planowanych wzmocnieniach Włocławian może być nie ciekawie? Cał Czytaj całość