Wszyscy związani z mistrzem Polski przekonywali, że AS Monaco jest do pokonania - rywale udowodnili jednak, że są zdecydowanie na innym poziomie. Po wyrównanej pierwszej kwarcie od drugiej podopieczni Zvezdana Mitrovicia odjechali w tempie TGV.
Mistrzowie Polski mieli zaledwie 19 procent skuteczności w rzutach za dwa punkty - wykorzystali tylko 7 z 37 prób. Ponownie najskuteczniejszy w ich szeregach był Martynas Gecevicius, autor 14 punktów i czterech celnych trójek.
Zielonogórzanie rozpoczęli nieźle, bowiem w pierwszej kwarcie grali skutecznie, dzięki czemu byli w stanie trzymać się rywala. Od drugiej zaczął się jednak dramat. Gracze Stelmetu Enea BC pudłowali na potęgę, z kolei sami w defensywie nie byli w stanie zatrzymać D.J. Coopera. Ten kapitalnie nakręcał tempo gry AS Monaco, notował doskonałe dla oka asysty, a jego koledzy tylko powiększali swoje konto punktowe.
Na drugą połowę zielonogórzanie wychodzili ze stratą 19 oczek. Rywale tym razem nie pozwolili mistrzom Polski na powrót do gry, jak to miało miejsce przed tygodniem w hali CRS. Przede wszystkim utrzymali doskonałą obronę, a z niej wyprowadzali zabójcze kontry, dzięki którym powiększali przewagę.
Rekordowo ekipa Mitrovicia prowadziła różnicą aż 38 punktów. W końcówce dobrą zmianę dał Filip Matczak i to głównie dzięki niemu fani Stelmetu Enea BC mieli powody do chwil radości w końcówce. Leworęczny rzucający był drugim - obok Geceviciusa - zawodnikiem zielonogórskiej drużyny z dwucyfrową zdobyczą punktową.
Przygoda z Basketball Champions League zakończyła się zatem dla mistrzów Polski na 1/8 tych rozgrywek i trzeba jasno powiedzieć, że rywale byli zdecydowanie lepsi.
AS Monaco - Stelmet Enea BC Zielona Góra 90:60 (25:21, 25:10, 26:16, 14:13)
AS: Paul Lacombe 18, Aaron Craft 10, Gerald Robinson 10, Christopher Evans 10, D.J. Cooper 8 (10 as), Elmedin Kikanović 8, Ali Traore 7, Sergii Gladyr 7, Damjan Rudez 7, Luc Loubaki 4, Georgi Joseph 1, Romain Poinas 0.
Stelmet Enea BC: Martynas Gecevicius 14, Filip Matczak 10, Boris Savović 7, Vladimir Dragicević 6, Edo Murić 6, Thomas Kelati 5, James Florenec 5, Przemysław Zamojski 4, Adam Hrycaniuk 3, Łukasz Koszarek 0, Jarosław Mokros 0, Alejandro Hernandez.
Pierwszy mecz: 84:82 dla AS Monaco.
ZOBACZ WIDEO: FC Barcelona z Pucharem Króla!
Mecz przerąbany z kretesem, ale za to jakie wspomnienia z wyjazdu...
Dawno temu kibicując w,, kurnik Czytaj całość