Beniaminek bez respektu. "Wyjdziemy na nich normalnie, czyli po zwycięstwo"

Materiały prasowe / GTK Gliwice / Ryszard Jędrzejewski / Na zdjęciu: Marcin Salamonik
Materiały prasowe / GTK Gliwice / Ryszard Jędrzejewski / Na zdjęciu: Marcin Salamonik

GTK w niedzielę zakończy maraton we własnej hali. Na deser do Gliwic zawita Stelmet Enea BC Zielona Góra. Co ciekawe beniaminek zdecydowanie lepiej radzi sobie z tymi lepszymi rywalami w porównaniu z tymi, gdzie jest faworytem do sukcesu.

W pierwszej rundzie Energa Basket Ligi beniaminek z Gliwic swoje mecze rozgrywał niemal ciągle na wyjazdach. Teraz ma prawdziwy maraton pojedynków domowych - w niedzielę na "Łabędziu" zagra dziewiąty raz z rzędu. Tym razem rywalem GTK Gliwice będzie Stelmet Enea BC Zielona Góra.

Zdecydowanym faworytem meczu będą mistrzowie Polski, ale beniaminek nie zamierza łatwo oddać swojego terenu. Już w Zielonej Górze było blisko wielkiej sensacji. Wówczas gliwiczanie przegrali 90:91. Czy i tym razem są szanse na takie emocje?

- Myślę, że tak. W ostatnich spotkaniach pokazaliśmy, że potrafimy dobrze grać w koszykówkę. Wyjdziemy na nich normalnie, czyli po zwycięstwo. Mam nadzieję, że zaliczymy kolejny dobry występ - przekonuje Marcin Salamonik, silny skrzydłowy beniaminka.

Doświadczony gracz zdaje sobie sprawę, że aby tak się stało, nie wystarczą tylko momenty dobrej gry. - Tym razem jedna kwarta czy 20 minut to może być za mało. Trzeba zagrać cały mecz dobrze w obronie, a nawet bardzo dobrze. Musimy też dołożyć skuteczność w ataku i wtedy myślę, że jest szansa - dodaje.

GTK wygrało 6 ze swoich ostatnich 8 meczów. Przed tygodniem pokonało TBV Start Lublin 90:73, a sam Salamonik rozegrał jedne z najlepszych zawodów w sezonie. - Cieszę się, że miałem wpływa na to, że wygraliśmy. Moje statystyki schodzą jednak na drugi plan, najbardziej liczy się wygrana zespołu - mówi.

Co ciekawe w tej dobrej serii beniaminek triumfował w pojedynkach, w których był skazywany na porażkę. Przegrał z kolei z Miastem Szkła Krosno i Legią Warszawa. - Faktycznie te mecze, gdzie jesteśmy faworytem - przynajmniej na papierze - totalnie nam nie wyszły. Nie wiem skąd się to bierze. Nie ma problemu podejścia, bo na każdego wychodzimy tak samo skoncentrowani i nastawieni - wyjaśnia Salamonik.

W starciu ze Stelmetem Enea BC Zielona Góra GTK faworytem na pewno nie będzie. Zresztą beniaminek ma całą serię bardzo trudnych meczów przed sobą. Potem czekają bowiem wyjazdowe konfrontacje z Anwilem Włocławek, Polskim Cukrem Toruń i BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: zwariowany film z Muellerem. Gwiazdor Bayernu bawił się z koniem

Komentarze (3)
avatar
Henryk
16.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ano , niech zagrają jak aktualny Majster z Beniaminkiem, może być ciekawie, ale. 
Gabriel G
16.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
GTK nie ma prawa tego wygrać. Ale wynik jest otwarty bo Stelmet ma jak najbardziej prawo przegrać. Co już w tyn sezonie udowadniał. 
smerf maruda
16.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie cierpię beniaminków!