BM Slam Stal w grze o drugie miejsce

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Aaron Johnson
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Aaron Johnson

BM Slam Stal jest na fali. Ostrowianie wygrali 10 z 11 ostatnich spotkań i poważnie liczą się w walce o drugie miejsce w tabeli przed fazą play-off. W sobotę zagrają na wyjeździe z Treflem Sopot.

Podopieczni Emila Rajkovicia jeszcze na początku roku byli pod kreską, walczyli o pierwszą "ósemkę". Wtedy nikt nawet nie marzył o rozstawieniu przed fazą play-off.

W ciągu dwóch miesięcy sytuacja zmieniła się diametralnie. Od meczu z PGE Turowem Zgorzelec trwa fantastyczna seria BM Slam Stal. Brązowi medaliści z ubiegłego sezonu wygrali 10 z 11 spotkań i mają realną szansę na zajęcie drugiego miejsca po rundzie zasadniczej.

- Faktycznie liczymy się w walce o drugą lokatę, ale nie popadamy z tego powodu w hurraoptymizm - mówią koszykarze ostrowskiego zespołu.

"Stalówka" swoją świetną serię mogła zakończyć już w środę, gdy to nieoczekiwanie do samego końca musiała walczyć na własnym boisku z GTK Gliwice (96:94). Dopiero ostatnia akcja duetu Aaron Johnson-Nikola Marković zapewniła gospodarzom 18. wygraną w tym sezonie.

- Wygrana cieszy, ale taka duża liczba straconych punktów nigdy nie będzie powodem do zadowolenia. Trzeba jednak oddać rywalom, że grali bardzo ofensywnie, trafiali trudne rzuty. Nie umieliśmy znaleźć sposobu na rewelacyjnie dysponowanego Hookera, który zdobył 40 punktów. Pokazał, że ma ogromny potencjał. W końcówce udowodniliśmy jednak, że jesteśmy doświadczoną drużyną, która wie, jak reagować w trudnych momentach - podkreśla Emil Rajković.

- Styl schodzi na dalszy plan. Najważniejsze jest zwycięstwo, nikt za dziesięć dni nie będzie pamiętał o tym, jak tego dokonaliśmy - przekonuje szkoleniowiec BM Slam Stal.

Ostrowianie mają do rozegrania pięć spotkań w rundzie zasadniczej. W sobotę zmierzą się na wyjeździe z Treflem, a później staną do walki ze Stelmetem Eneą BC (dom), Polpharmą (wyjazd), MKS-em (d) i AZS-em Koszalin.

BM Slam Stal stać nawet na komplet zwycięstw, ale sytuację komplikuje nieco fakt, że kontuzji w starciu z Kingiem nabawił się Adam Łapeta, podstawowy środkowy. Na razie nie wiadomo, kiedy Polak wróci do gry. - Sztab medyczny robi wszystko, żeby stało się to jak najszybciej. Dokładnej daty jednak nie znamy - przyznaje Rajković.

Łapeta to jeden z najlepszych środkowych w PLK. Polak przeciętnie notuje 10,1 punktu, 6,9 zbiórki i 1,9 bloku na mecz.

ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #18. Łukasz Milik: Każdy piłkarz by się załamał, nie ma silnego

Źródło artykułu: