Jarosław Mokros: Sama rozmowa nie wystarczyła. Każdy zostawił energię i serce

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Jarosław Mokros (z lewej)
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Jarosław Mokros (z lewej)

Przed meczem z TBV Startem Lublin, zawodnicy Stelmetu Enei BC Zielona Góra wzajemnie wygarnęli sobie pretensje na temat kiepskiej gry zespołu. Między innymi męskie rozmowy poskutkowały wygraną nad lublinianami (94:72).

Koszykarze Stelmetu Enei BC Zielona Góra w tym tygodniu najpierw spotkali się z zarządem klubu, następnie dyskutowali między sobą, a później przekazali efekty debaty Januszowi Jasińskiemu. - Szczegóły zostaną między nami. Na samym początku powiedzieliśmy sobie, że to, co mówimy, zostaje w drużynie i nie przekazujemy nic na zewnątrz. Wylaliśmy to, co sądzimy o naszej grze, o kolegach. Wszystko zostało wyjaśnione i to przełożyło się na parkiet - mówi Jarosław Mokros.

Po meczu z TBV Startem Lublin można stwierdzić, że męskie rozmowy przyniosły zamierzony efekt. Mistrzowie Polski odnieśli bowiem 18. zwycięstwo w obecnym sezonie Energa Basket Ligi, pokonując lublinian 94:72.

- Na pewno sama rozmowa nie wystarczyła, ale wszyscy zostawiliśmy na parkiecie dużo energii i serca. Właśnie o to chodzi. Nikt się przed nami nie położy. Przed nami pięć ciężkich wyjazdów. Chcemy utrzymać drugie miejsce w tabeli. Wiemy, o co walczymy. Mam nadzieję, że coś się w nas obudziło i tak już zostanie - przyznaje skrzydłowy. - Po tym, co pokazaliśmy ostatnio, teraz nasza gra mogła się podobać. Liczę na to, że w takim stylu będziemy prezentować się w kolejnych meczach - dodaje.

TBV Start tylko w pierwszej połowie trzymał się blisko Stelmetu Enei BC. Po przerwie biało-zieloni wrzucili wyższy bieg, koniec końców odnosząc bardzo pewne zwycięstwo. - W pierwszej kwarcie potrzebowaliśmy trochę czasu, by się rozkręcić, ale generalnie przez 40 minut nie zwalnialiśmy tempa. Były chwile, gdzie trudno nam było zapunktować, ale gdy w trzeciej kwarcie ruszyliśmy, to maszyna poszła. Rywal nas co prawda gonił, ale wytrzymaliśmy ich nacisk i kontrolowaliśmy wynik - komentuje reprezentant Polski.

Przed zielonogórzanami intensywny okres. Od 7 do 22 kwietnia zagrają pięć spotkań, w tym aż cztery na wyjeździe. - Mamy na tyle głęboki skład, że teraz to się przyda. W jednym meczu więcej zagra siedmiu zawodników, a w drugim na parkiecie więcej czasu spędzi pozostała piątka, która ma więcej sił. Pod tym kątem była budowana drużyna, byśmy byli gotowi na takie spotkania - kończy Mokros.

ZOBACZ WIDEO: Bogumiła Raulin rusza po Koronę Ziemi

Komentarze (7)
avatar
kiks
3.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mają chyba za dobrze. 
avatar
Sektor6
2.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie redaktorze Borek - taki artykuł to po meczu Zastalu w Ostrowie bym chciał zobaczyć. Bo wygrać u siebie ze Startem co ma krótką łąwkę to generalnie żadna sztuka... co innego w Lublinie 
avatar
Reixen ZG
2.04.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
avatar
Henryk
1.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie Jarku zawsze uważałem ,że jako Zastal jesteście jednym zespołem a Kto z Was ma lepszą dyspozycję danego dnia ten się wznosi na wyżyny, bo punktować potraficie wszyscy, co już niejednokrot Czytaj całość
avatar
HalaLudowa
1.04.2018
Zgłoś do moderacji
2
5
Odpowiedz
Najwięcej energii zostawił Filip Matczak