W ostatnim czasie na mistrzów Polski spadłą fala krytyki. Stelmet Enea BC Zielona Góra grał po prostu źle, co skutkowało między innymi niespodziewaną porażką z Asseco Gdynia (86:93). W tym tygodniu zawodnicy rozmawiali na temat problemów między sobą, a także z Januszem Jasińskim. W pewnym stopniu na pewno pomogło to w zwycięstwie nad TBV Startem Lublin (94:72).
- Jestem bardzo zadowolony z gry moich zawodników. Widać w nich było energię, która jest kluczowa do wszystkiego. Walczyliśmy i byliśmy zespołem, czego w ostatnich meczach brakowało. Dzięki temu wygraliśmy. TBV zagrał dobry mecz, ale my wyłączyliśmy Lewisa, nieźle broniliśmy też Washingtona, co było kluczem do sukcesu. Pokazaliśmy, jak powinniśmy grać - komentuje Andrej Urlep, trener Stelmetu Enei BC.
W starciu z lublinianami w składzie mistrzów Polski pojawił się James Florence, jednak Amerykanin ani przez chwilę nie wybiegł na parkiet. Powód? Kontuzja. - Na siłę mógłby zagrać, ale było niebezpieczeństwo, że wówczas pogorszyłby się jego uraz. Wspólnie z fizjoterapeutami ustaliliśmy, że tren lepszy będzie dla niego odpoczynek - wyjaśnił Słoweniec.
- Świetnie zagraliśmy jako drużyna. W tym tygodniu staraliśmy się skupić na naszym podejściu do defensywy. Chcieliśmy, by w końcu była nas energia i gra zespołowa, żeby każdy każdemu pomagał. W tym spotkaniu wykonaliśmy dobrą robotę, co pokazuje aż 31 asyst. Właśnie tak chcemy grać - przyznaje z kolei Thomas Kelati.
ZOBACZ WIDEO Niespodzianka w Bolonii. AS Roma szczęśliwie wyrwała punkt [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 2]
TBV Start przegrał w Zielonej Górze, ale pozostawił po sobie całkiem niezłe wrażenie. Goście szczególnie dobrze radzili sobie na dalekim dystansie, aplikując mistrzom Polski 12 trafień za trzy punkty.
- Zespół z Zielonej Góry zagrał bardzo dobry mecz - zarówno w ataku, jak i obronie. Rywal zatrzymał nas na 72 punktach, samemu zdobywając 94. Pozostaje mi tylko pogratulować. Z drugiej strony chcę pogratulować też swoim zawodnikom, którzy dali z siebie wszystko, co tylko mogli. Mieliśmy kilka przestojów w grze, co w konsekwencji kosztowało nas zwycięstwo - stwierdza David Dedek, szkoleniowiec TBV Startu.
- To nie był dobry moment, by zagrać ze Stelmetem, który ostatnio przegrał mecz, choć z góry przypisywano mu punkty za wygraną. Trzymaliśmy się zielonogórzan dopóki mogliśmy, ale niestety Stelmet pokazał swoje doświadczenie. Trochę mi przykro, że wynik tak wygląda, ale z drugiej strony myślę, że rezultat nie obrazuje tego spotkania - dodaje Uros Mirkovic, lider lubelskiego zespołu w Winnym Grodzie. Na koncie Serba pojawiło się 19 punktów.