GTK dokończy sezon bez jednego ze swoich liderów

Krzysztof Kaczmarczyk 04 Kwietnia 2018, 11:20

Materiały prasowe / GTK Gliwice / Ryszard Jędrzejewski / Na zdjęciu: Jonathan Williams

• Niedoceniany Bartosz Diduszko: Jestem graczem od czarnej roboty

Jonathan Williams był bardzo ważną postacią w rotacji GTK Gliwice. Amerykański rzucający wystąpił w 28 meczach, notując w nich średnio 14,6 punktu (drugi wynik w zespole), 2 zbiórki i 1,6 asysty na mecz. Trafiał przy 52-procentowej skuteczności, co jak na gracza z jego pozycji jest bardzo dobrym wynikiem.

Problemy z 23-latkiem trwały od dłuższego czasu. Ten za wszelką cenę chciał wrócić za ocean, na co z wiadomych powodów w Gliwicach nikt nie chciał się zgodzić. Teraz jednak cierpliwość do niesfornego gracza zza wielkiej wody się skończyła tym bardziej, że pożytku z niego trener Paweł Turkiewicz wielkiego nie miał.

Zawodnik przed wyjazdem GTK do Włocławka dostał zgodę na wylot, a jego forma nagle eksplodowała. W czterech ostatnich meczach (na przestrzeni tygodnia) notował średnio 19,3 punktu przy 71 procentach rzutów z gry!

- GTK Gliwice S.A. pragnie zaznaczyć, iż pomimo odejścia Williamsa nadal będzie starało się osiągnąć jak najlepszy wynik sportowy w sezonie 2017/18. W debiutanckim występie w Energa Basket Lidze zespół osiągnął kilka spektakularnych zwycięstw i w dobrym stylu chce również zakończyć rozgrywki. Do końca rundy zasadniczej klub rozegra jeszcze trzy mecze, a celem pozostaje walka o 13. miejsce - można przeczytać w oficjalnym komunikacie wydanym przez klub.

Już bez Williamsa na GTK czekają jeszcze trzy mecze w obecnym sezonie Energa Basket Ligi. W Gliwicach beniaminek walczyć będzie z Treflem Sopot oraz Polpharmą Starogard Gdański, a na zakończenie na wyjeździe zmierzy się z MKS-em Dąbrowa Górnicza.