Zmiana otoczenia i powrót do AMW Arki Gdynia zdecydowanie wpłynął na Adriana Boguckiego pozytywnie. Przypomnijmy, że w ubiegłe lato zawodnik zdecydował się opuścić zespół i przenieść się do Śląska Wrocław.
Tam sprawy nie potoczyły się tak, jakby tego oczekiwał, a w ostatnim czasie zawodnik zamiast grać, siedział na ławce. W ostatni dzień okienka transferowego (poniedziałek, 31 marca) stało się to, o czym spekulowano od dawna. Bogucki opuścił Śląsk i z wszystkich ofert, które miał, zdecydował się na powrót do Arki.
ZOBACZ WIDEO: Były kadrowicz stworzył niesamowitą grę. Siatkówka bez wstawania z kanapy
W czwartkowy wieczór zaliczył debiut. W 20 minut spędzonych w grze skompletował 18 punktów i sześć zbiórek. Wspólnie z Nemanją Nenadiciem stworzyli duet nie do zatrzymania.
- Przez okres, jaki tutaj jestem, zrobiliśmy dwa treningi. On zrobił 13 asyst, ja zdobyłem 18 punktów, obaj jesteśmy zadowoleni. Najważniejsze jednak, że wygraliśmy mecz, że zrobiliśmy krok w kierunku utrzymania - przyznał Bogucki na pomeczowej konferencji prasowej.
Bogucki mógł czuć się zadowolony, a na twarzy pojawiła się radość. - Od razu poczułem się lepiej - tak skomentował swój powrót do AMW Arki i przyjęcie przez wszystkich w klubie.
O uśmiech na twarzy zapytał go Karol Wasiek, a Bogucki odniósł się do całej sytuacji "zamiany miejsc". - Szczęście też jest ważne. Nie chodzi tylko o to, żeby grać w lepszych drużynach, ale czuć szczęście z tego, co się robi. Wydaje się, że to jest najważniejsze. Takie jest moje zdanie. Jak nie ma tego szczęścia, to wszystko się wali - wytłumaczył Bogucki.
Wiadomo, że zawodnik wszedł do gry w miejsce Stefana Djordjevicia, który w ostatnim czasie ponownie wypadł z gry z powodu kontuzji. Pojawiły się nawet głosy, że Serb może być poza grą do końca sezonu. Trener Nikola Vasilev przyznał jednak, że zawodnik jest w trakcie rehabilitacji i być może już w kolejnym tygodniu wróci do drużyny.
AMW Arka po czwartkowej wygranej nad PGE Spójnią Stargard (84:73) z bilansem 9-15 zajmuje 11. miejsce w tabeli Orlen Basket Ligi.