Powrót Kima Adamsa do Radomia ma pomóc Rosie w niezbędnej wygranej ze Startem

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: koszykarze HydroTrucku Radom
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: koszykarze HydroTrucku Radom

Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że seria sześciu zwycięstw z rzędu zapewni Rosie udział w fazie play-off. Niespodziewane wygrane Trefla i PGE Turowa sprawiły jednak, że triumf radomian z walczącym jeszcze o "ósemkę" Startem wydaje się niezbędny.

Do Radomia TBV Start Lublin przyjechał po czwartkowym, także wyjazdowym, przegranym 82:99 spotkaniu z MKS-em Dąbrowa Górnicza. Więcej czasu na odpoczynek przed niedzielnym meczem miała Rosa, która ostatni raz na parkiet wybiegła przed tygodniem, w Zgorzelcu. Wygraną z PGE Turowem podopieczni Wojciecha Kamińskiego mogli zapewnić już sobie udział w fazie play-off oraz przedłużyć szansę na miejsce nawet w pierwszej "czwórce". Porażka (80:83) drugą część z tych marzeń jednak przekreśliła.

Przed podopiecznymi Davida Dedka wciąż jest okazja na walkę o medale. Nie wszystko będzie jednak od nich zależeć. Pierwszym, niezbędnym krokiem jest zwycięstwo w niedzielę w Hali MOSiR-u. To zapowiada olbrzymie emocje, ponieważ niespodziewane wygrane Trefla z Anwilem i PGE Turowa ze Stelmetem sprawiły, że obie te drużyny mają jeszcze o co walczyć, zaś w tabeli zrobił się tłok. Jeśli będąca obecnie na szóstym miejscu Rosa (bilans 17-12) nie chce nerwowych sytuacji przed ostatnimi spotkaniami sezonu, musi zwyciężyć.

Radomianie chcą się zrewanżować TBV Startowi (dziesiąta pozycja w tabeli, bilans 15-14) za przegrany po dogrywce 97:101 pierwszy pojedynek obu ekip. Ma im w tym pomóc obecność na trybunach Kima Adamsa, ulubieńca publiczności, który przez kilka sezonów występował przecież w Rosie.

- To jest końcówka sezonu, wszyscy wiedzą o co grają, więc nie trzeba jakichś specjalnych zabiegów, żeby z zespołu i poszczególnych graczy wydobywać jakieś dodatkowe pokłady energii - zapewnia Kamiński. - Rzeczywiście było trochę czasu na ułożone treningi, na podleczenie mikrourazów, ale drużyny znają się naprawdę dobrze, najważniejsza może okazać się dyspozycja dnia. My oczywiście liczymy bardzo na wsparcie kibiców, myślę, że i obecność Kima dodatkowo wszystkich zmobilizuje. Czeka nas ciężki bój, mamy tego pełną świadomość - dodaje trener gospodarzy niedzielnych zawodów.

Spotkanie będzie miało szczególny wymiar dla rodowitego radomianina, przez kilka lat występującego w Rosie, Jakuba Zalewskiego. Zapewne będzie chciał się zaprezentować przed publicznością z jak najlepszej strony.

[b]Rosa Radom - TBV Start Lublin / niedziela, 15.04.2018 / godz. 18
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: ambasadorka mundialu znów rozpala męskie zmysły

[/b]

Źródło artykułu: