Koszykarze Washington Wizards są blisko odpadnięcia z play-off. Po dwóch meczach z Toronto Raptors przegrywają 0:2. Kolejna porażka postawi ich pod ścianą i zbliży do odpadnięcia z rozgrywek. Niestety, w kolejnym starciu możemy nie zobaczyć w podstawowym składzie Marcina Gortata.
Polak spisał się bardzo słabo w ostatnim meczu przeciwko Raptors. Po raz pierwszy od ośmiu lat Gortat w meczu play-off nie zdobył ani jednego punktu i nie oddał ani jednego celnego rzutu z gry. Łodzianin przebywał na parkiecie zaledwie 12 minut, w czasie których chybił cztery próby. Jedynym plusem były zaliczone przez niego trzy zbiórki.
W środę miejsce naszego rodaka zajął Mike Scott i z nim na boisku Wizards zaczęli spisywać się lepiej, choć i tak nie uchronił on kolegów od porażki. Pozytywny impuls, jaki dał drużynie, może jednak spowodować zmiany w pierwszej piątce zespołu na kolejny mecz, który odbędzie się w sobotę.
Jak czytamy w "Washington Post", Scott może zająć właśnie miejsce Gortata, czego nie wyklucza trener Scott Brooks.
- Kto wie, być może znajdzie się w pierwszej piątce - odpowiedział na pytanie dziennikarzy Brooks, którzy chcieli się dowiedzieć o szansach Scotta na grę w sobotnim starciu.
Gazeta informuje, że szanse na taki ruch są duże, choć byłoby to przy okazji dużą zmianą w filozofii tego szkoleniowca, który do tej pory dokonywał roszad w podstawowym składzie jedynie przy kontuzjach swoich zawodników.
Z kolei "Toronto Sun" przekonuje, że w trzecim spotkaniu kibice muszą zobaczyć najlepszą wersję Wizards, aby ci pokonali Kanadyjczyków. Co piszą o Gortacie? - Do tej pory enigmatyczny Polak nie pokazuje się z najlepszej strony - czytamy. Oni także sugerują, że jego miejsce może zająć Scott.
Dodajmy, że kolejne dwa spotkania między Wizards i Raptors odbędą się w Waszyngtonie.
ZOBACZ WIDEO FC Barcelona znów traci punkty. Rezerwowi nie dali radę Celcie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]